***Perspektywa Zayna***
Obudziłem się gdy już dolecieliśmy. Na lotnisku czekał na nas ochroniarz. Na szczęście udało nam się uniknąć fanki, nie to że ich nie lubię ale po prostu byłem bardzo zmęczony. Wsiedliśmy do limuzyny która podjechała pod same drzwi lotniska i skierowaliśmy się do hotelu. Hotel był duży i wygodny, nie było też w nim dużo ludzi, bo za takie warunki trzeba naprawdę dużo płacić. Wszedliśmy do naszego apartamentu który był wielki a miał w sobie salon i trzy sypialnie. Nasz Daddy podzielił nas tak : Ja Lou, Harry Niall i oczywiście on sam . No super, będę spał z Louisem, już się boję co temu wariatowi strzeli do głowy. Wypakowałem się i zjadłem kolację i poszedłem spać. Jutro zaczynam moje poszukiwania. Postanowiliśmy iść do galerii , ponieważ każda dziewczyna lubi zakupy no nie ? :P W sumie Laura nie jest taka jak każda ale mimo wszystko warto spróbować.
Wstałem rano umyłem się, ubrałem i od razu pojechaliśmy na zakupy. Błądziliśmy po jakiejś galerii. Oczywiście był nalot fanek. Nigdzie jej nie widziałem. Przynajmniej nie rozpoznałem. Była dziewczyna bardzo do niej podobna ale nie wiem czy była to ona, w końcu tak dawno jej nie widziałem. Nie ma co się zastanawiać. Podeszłem do niej i zagadałem.
-Hej, jestem Zayn. Z pewnością mnie kojarzysz no nie ?- uśmiechnąłem się szeroko ale, mimo mojemu zdziwieniu ona się tylko lekko uśmiechnęła, pokiwała głową i odeszła. A co jeśli to na prawdę była ona? Wróciłem Do chłopaków. Łaziliśmy po galerii z 4 godziny. Wykupiliśmy chyba pół sklepów ale mniejsza o to ;P
Po długotrwałym chodzeniu poszliśmy do Nando a później do kina na jakiś miły śmieszny film. Później pojechaliśmy do domu i lulu ;) Nie moge doczekać sie jutra
**Perspektywa Laury**
Spałam sobie smacznie gdy nagle usłyszałam piosenkę Aura Dione- Friends .
Gdy usłyszałam ją po raz drugi skapłam się że to mój telefon dzwoni. Patrze dzwonił Katie. Ciekawe po co. nie zastanawiając się dłużej oddzwoniłam.
-Hej, wreszcie wstałaś. Jak tam?
-Hej. No tak wiem trochę późno- spojrzałam na zegarek 12 O.o- ale pierwszy raz od tak długa mogfłam się spokojnie wyspać więc korzystałam. ;) U mnie bardzo dobrze.
-To świetnie, a co powiesz na małe zakupy ?
-Hah, ty chyba czytasz mi w myślach bo właśnie dzisiaj miałam zaplanowane zakupy z Dominiką.
- Czyli mogę się dołączyć?
-No jasne, nawet nie masz po co pytać. ;))
-To o 13 w centrum ok?
-ok, pa
-pa.
KONIEC ROZMOWY.
Trzeba się ogarnąć. Poszłam do łazienki gdzie umyłam twarz, zęby i uczesałam włosy. Ubrałam się w TO
i zeszłam na dół. Dominika była bardzo ładnie ubrana więc nie potrzebowała poprawek. Zamówiłam Taksówkę i zjadłam trochę kanapek. Po kwadransie taksówka już była. Zawiozła nas pod centrum. Z daleka zobaczyłam Katie.
-Hej, maleństwo - przytuliła Dominike- i dużeństwo- poczochrała mi głosy.
-Hej, to może idziemy do New Yorker ?
-Jasne- i poszłyśmy. New Yorker to mój ulubiony sklep. Są tam Najlepsze ciuchy jakie mogły tylko być <3 Wybrałam kilka fajnych bluzek i poszłam do przymierzalni. Wszystkie wyglądały idealnie więc kupiłam wszystkie ;) Postanowiłam czekać na Katie która błąkała się gdzieś po sklepie przy wyjściu. Nudziło mi się więc obczajałam ludzi. Jakiś chłopak nawet przystojny siedzi na ławce a obok niego jakiś kujonek, idziemy dalej jakaś dziewczyna w towarzystwie koleżanki, mama z synkiem, pięciu przystojnych chłopaków, jakieś małżeństwo, ZARAZ ZARAZ! Wróć ! 5 chłopaków to przecież oni to One Direction! Czekaj, czekaj. Czy Zayn właśnie do mnie podchodzi? Moje serce chyba stanęło w miejscu.
-Hej, jestem Zayn. Z pewnością mnie kojarzysz no nie ?- uśmiechnął się szeroko. Ja również się uśmiechnęłam ale bałam się że rozpozna mnie po głosie więc pokiwałam głową i odeszłam. Po kilku minutach dołączyły do mnie Katie i Dominika.
Wzięłam Katie na bok.
-Katie widziałam ich.
-ich to znaczy ?
-Widziałam One DIrection
-Ale jak to ? i co oni też cię widzieli? Rozpoznali cię?
-Widzieli. Zayn zaczął ze mną rozmawiać ale mu uciekłam.
-Czemu? Przecież mogliście zacząć od nowa!
-TO nie takie proste.
-Wiem przepraszam- powiedziała i mnie przytuliła.
Później chodziliśmy i kupowałyśmy masę ciuchów Na szczęście nie spotkałyśmy ich już więcej. Postanowiłyśmy wrócić do domu. Katie miała spać u mnie więc wzięła pare rzeczy po drodzę. Siedziałyśmy i oglądałyśmy jakiś głupi zboczony film i poszłyśmy spać. Bardzo denerwuję się jutrem.
***
Hej. Sorki że tak długo mi zeszło napisanie tego rozdziału ale ten tydzień miałam zawalony sprawdzianami i musiałam się uczyć. Dzięki za wszystkie komentarze i wejścia ;**
xx
czwartek, 19 kwietnia 2012
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Rozdział 1.
**Perspektywa Laury**
-Wstawaj Laura wstawaj!- Darła się nad moim uchem moja kochaniutka siostrzyczka.
-Co się stało?-Powiedziałam ledwo żywa
- Ostatni dzień szkoły! Mama powiedziała żebym cię obudziła!
- Już wstaję dziecko drogie.- po tych słowach wyszła z pokoju popatrzyłam na zegarek. 7.00 no nic trzeba wstawać. Zwlekłam się z łóżka umyłam się, zrobiłam lekki makijaż, fryzurę i zaczęłam grzebać w szafie. " Na akademie trzeba ubrać się elegancko" bla, bla, bla. Z szafy wyciągnęłam to. Nie miałam zamiaru się stroić. Ten dzień dla mnie jest jak każdy inny z wyjątkiem że to właśnie dzisiaj kończy się mój wieczny wróg czyli tak zwana szkoła . Niestety po (mam nadzieję) długich trzech miesiącach nastąpi wielki powrót.
Zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie pyszne śniadanko pod formą naleśników z Nutellą. O tak, kocham nutellę. Kolejny wzrok na zegarek : 7.30. Trzeba się zbierać. Chwyciłam torebkę i płaszczyk i zmierzałam w stronę drzwi.
- Może cię podwieś?.- Spytała ciotka.
- Nie dzięki przejdę się z Katie. - Wyszłam i podeszłam do starego drzewa które znajdowało sie z około 30 m. od mojego domu. Jak zwykle czekała tam na mnie Katie.
-Hej kochanienka. -powiedziała i uśmiechnęła się do mnie szeroko na co ja odwzajemniłam jej tym samym.- gotowa na 2 kilometry drogi do naszej szkółki ?.
- Jak zawszę. - powiedziałam i zauważyłam że moja przyjaciółka ciągle się uśmiecha do samej siebie- co ty taka szczęśliwa dzisiaj?
- Pamiętasz jak mówiłaś że nie masz kasy na prezent urodzinowy dla Dominiki?
-Ta pamiętam i co to ma do rzeczy?
-a To że mam tutaj 3 bilety na koncert One Direction !- gdy usłyszałam tą nazwę od razu kolana się pode mną ugięły. Julie znała prawdę, wiedziała o tym że kiedyś chodziłam z jednym z jego członków. Chodziłam to mało powiedziane. Był moją pierwszą i ostatnią do tej pory miłością za którą mogłabym oddać życie. Nie wiem czemu to zrobiła, nie wiem czemu kupiła bilet na ten cholerny koncert ! Chyba zauważyła że mnie to zabolało bo spojrzała na mnie spod łba i powiedziała
- Lauriś ja wiem że cię to boli, ale minęło już tyle lat, a dobrze wiesz że mały Dominiciaton tak bardzo za nimi szaleje.
- Masz rację. Minęły 3 lata. Możliwe że Zayn już o mnie nie pamięta. Dobrze pójdziemy na ten koncert, ale obiecaj że nie zrobisz nic żeby któryś z chłopaków mnie zauważył- dobrze wiedziałam że Katie chciała żebym znowu była ich przyjaciółką, bo wiedziała że razem z nimi przeżyłam tyle cudownych chwil . Chłopaków znam od kołyski byli ze mną w każdej trudnej chwili,a ja tak po prostu ich zostawiłam przez jednego z ich całej cudownej piątki. Tęskniłam za nimi. Cholernie tęskniłam. Próbowali się ze mną skontaktować przez długi okres czasu, a ja od tak sobie ich olałam. Długo obwiniałam za to siebie lecz Julie uświadomiła mi że to nie moja wina że każdy z nich miał swoją winę.
Nareszcie doszłyśmy do szkoły.
*** Perspektywa Zayna***
-Stary wstawaj, już 7.00 spóźnimy się na samolot-Powiedział chyba Louis. Nie jestem pewny bo gdy otworzyłem oczy w pokoju już nikogo nie było. Dzisiaj lecimy do naszego rodzinnego miasta Polski. Tyle tam wspomnień i ludi których nam brakuję. Mówiąc ludzi oczywiście mam na myśli Laurę. Cholernie nam jej brakuje, tego jak żartowała jak się śmiała, jak pocieszała. Brakuję nam tych jej pięknych włosów, ślicznych oczów, i tego jej kochanego zapachu. Tak. Zdradziłem ją. Do tej pory nie wiem dlaczego to zrobiłem, przecież tak bardzo mi na niej zależało. Chłopacy już mi wybaczyli ale wiem że dalej mają do mnie żal że to zrobiłem. Próbowali się z nią jakoś skontaktować ale usunęła tt i fb nie odbierała telefonu. Nie dziwie się jej za to co jej zrobiłem, tyle bym dał żeby cofnąć czas ale wiem że nie dam rady. I ta świadomość że już nigdy ją nie zobacze. Ale podczas pobytu w Polsce zrobię wszystko żeby ją odnaleźć. W końcu mam na to całe 3 miesiące
Po tych rozmyśleniach wziąłem prysznic, odświeżyłem się i ułożyłem włosy po czym ubrałem się w ciuchy przyszykowane już na wieszaku. Po jakiś 3 minutach poszedłem do kuchni gdzie chłopaki już na mnie czekali.
-Nie ma czasu na jedzenie, bierz kanapke do ręki i jedziemy na lotnisko.- powiedział Liam. Więc wszyscy wstaliśmy wzieliśmy te pieprzone kanapki i pojechaliśmy na lotnisko. W aucie oczywiście żartowaliśmy i wygłupialiśmy się lecz gdy weszliśmy do samolotu to wszystkich z nas dręczyło jedno pytanie.
-A jeśli ją spotkamy to co jej powiemy?- Powiedział Harry jakby czytał w myślach.
-No wiesz, jeden z nas na pewno będzie musiał ją przeprosić- wszyscy popatrzyli na mnie- No i poprosimy ją abyśmy mogli znowu się przyjaźnić, bo wiem że na pewno wszyscy z nas tego chcą.- powiedział jak zwykle mądrze Liam a my tylko pokiwaliśmy grzecznie główkami.
Jeszcze 6 godzin lotu. Postanowiliśmy że oglądniemy jakieś filmy, tak też zrobiliśmy lecz ja po pierwszej godzinie oglądania zasnąłem.
** Perspektywa Laury**
W szkole czas leciał szybko, pierwsze oczywiście pożegnanie klasy 3 liceum później rozdanie świadectw i oczywiście nudzące komentarze ze strony dyrektorki. Po szkole przyjechała po mnie ciotka. W sumie dobrze bo nie chciało mi się iść 2 km. Julie dała mi 2 bilety na ten głupi koncert, więc pozostanie mi tylko poinformowanie Dominiki że mam dla niej wymarzony prezent. O matko trzeba kupić zatyczki do uszu bo gdy dowie się co jest tym prezentem zacznie piszczeć jak najęta. Weszłam do domu wzięłam Dominike na ręce i zaniosłam ją do jej pokoju.
-Co chcesz? Właśnie oglądałam teledysk One Direction.- powiedziała ze skwaszoną minął.
-Wiesz mam dla ciebie mały prezencik urodzinowy. Mam nadzieję że się z niego ucieszysz-spojrzała na mnie z pytającą minął- mam dla ciebie ... bilety na koncert One Direction!
Młoda zaczęła piszczeć jak opętana zaraz podeszła do mnie przytuliła bardzo mocno i szepnęła
-kocham cie... ide się pochwaliś cioci !
i wyszła.Przebrałam się w TO i zaraz do niej dołączyłam. Oglądałyśmy jakiś film a małej uśmiech nie schodził z twarzy. o 21 weszłam do swojego pokoju padnięta , w sumie to sama nie wiem czym się tak zmęczyłam. zerknęłam jeszcze raz na te bilety.. OSZ FUCK! ten koncert jest już po jutrze! Jutro koniecznie muszę jechać z małą na zakupy. Nie wiem czemu ale mam nadzieję że któryś z chłopaków mnie zauważy. Ciągle mi na nich zależy, ale nasza przyjaźń to było coś czego nikt oprócz nas samych nie mógł złamać. Przebrałam się w pidżame i poszłam spać.
-Wstawaj Laura wstawaj!- Darła się nad moim uchem moja kochaniutka siostrzyczka.
-Co się stało?-Powiedziałam ledwo żywa
- Ostatni dzień szkoły! Mama powiedziała żebym cię obudziła!
- Już wstaję dziecko drogie.- po tych słowach wyszła z pokoju popatrzyłam na zegarek. 7.00 no nic trzeba wstawać. Zwlekłam się z łóżka umyłam się, zrobiłam lekki makijaż, fryzurę i zaczęłam grzebać w szafie. " Na akademie trzeba ubrać się elegancko" bla, bla, bla. Z szafy wyciągnęłam to. Nie miałam zamiaru się stroić. Ten dzień dla mnie jest jak każdy inny z wyjątkiem że to właśnie dzisiaj kończy się mój wieczny wróg czyli tak zwana szkoła . Niestety po (mam nadzieję) długich trzech miesiącach nastąpi wielki powrót.
Zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie pyszne śniadanko pod formą naleśników z Nutellą. O tak, kocham nutellę. Kolejny wzrok na zegarek : 7.30. Trzeba się zbierać. Chwyciłam torebkę i płaszczyk i zmierzałam w stronę drzwi.
- Może cię podwieś?.- Spytała ciotka.
- Nie dzięki przejdę się z Katie. - Wyszłam i podeszłam do starego drzewa które znajdowało sie z około 30 m. od mojego domu. Jak zwykle czekała tam na mnie Katie.
-Hej kochanienka. -powiedziała i uśmiechnęła się do mnie szeroko na co ja odwzajemniłam jej tym samym.- gotowa na 2 kilometry drogi do naszej szkółki ?.
- Jak zawszę. - powiedziałam i zauważyłam że moja przyjaciółka ciągle się uśmiecha do samej siebie- co ty taka szczęśliwa dzisiaj?
- Pamiętasz jak mówiłaś że nie masz kasy na prezent urodzinowy dla Dominiki?
-Ta pamiętam i co to ma do rzeczy?
-a To że mam tutaj 3 bilety na koncert One Direction !- gdy usłyszałam tą nazwę od razu kolana się pode mną ugięły. Julie znała prawdę, wiedziała o tym że kiedyś chodziłam z jednym z jego członków. Chodziłam to mało powiedziane. Był moją pierwszą i ostatnią do tej pory miłością za którą mogłabym oddać życie. Nie wiem czemu to zrobiła, nie wiem czemu kupiła bilet na ten cholerny koncert ! Chyba zauważyła że mnie to zabolało bo spojrzała na mnie spod łba i powiedziała
- Lauriś ja wiem że cię to boli, ale minęło już tyle lat, a dobrze wiesz że mały Dominiciaton tak bardzo za nimi szaleje.
- Masz rację. Minęły 3 lata. Możliwe że Zayn już o mnie nie pamięta. Dobrze pójdziemy na ten koncert, ale obiecaj że nie zrobisz nic żeby któryś z chłopaków mnie zauważył- dobrze wiedziałam że Katie chciała żebym znowu była ich przyjaciółką, bo wiedziała że razem z nimi przeżyłam tyle cudownych chwil . Chłopaków znam od kołyski byli ze mną w każdej trudnej chwili,a ja tak po prostu ich zostawiłam przez jednego z ich całej cudownej piątki. Tęskniłam za nimi. Cholernie tęskniłam. Próbowali się ze mną skontaktować przez długi okres czasu, a ja od tak sobie ich olałam. Długo obwiniałam za to siebie lecz Julie uświadomiła mi że to nie moja wina że każdy z nich miał swoją winę.
Nareszcie doszłyśmy do szkoły.
*** Perspektywa Zayna***
-Stary wstawaj, już 7.00 spóźnimy się na samolot-Powiedział chyba Louis. Nie jestem pewny bo gdy otworzyłem oczy w pokoju już nikogo nie było. Dzisiaj lecimy do naszego rodzinnego miasta Polski. Tyle tam wspomnień i ludi których nam brakuję. Mówiąc ludzi oczywiście mam na myśli Laurę. Cholernie nam jej brakuje, tego jak żartowała jak się śmiała, jak pocieszała. Brakuję nam tych jej pięknych włosów, ślicznych oczów, i tego jej kochanego zapachu. Tak. Zdradziłem ją. Do tej pory nie wiem dlaczego to zrobiłem, przecież tak bardzo mi na niej zależało. Chłopacy już mi wybaczyli ale wiem że dalej mają do mnie żal że to zrobiłem. Próbowali się z nią jakoś skontaktować ale usunęła tt i fb nie odbierała telefonu. Nie dziwie się jej za to co jej zrobiłem, tyle bym dał żeby cofnąć czas ale wiem że nie dam rady. I ta świadomość że już nigdy ją nie zobacze. Ale podczas pobytu w Polsce zrobię wszystko żeby ją odnaleźć. W końcu mam na to całe 3 miesiące
Po tych rozmyśleniach wziąłem prysznic, odświeżyłem się i ułożyłem włosy po czym ubrałem się w ciuchy przyszykowane już na wieszaku. Po jakiś 3 minutach poszedłem do kuchni gdzie chłopaki już na mnie czekali.
-Nie ma czasu na jedzenie, bierz kanapke do ręki i jedziemy na lotnisko.- powiedział Liam. Więc wszyscy wstaliśmy wzieliśmy te pieprzone kanapki i pojechaliśmy na lotnisko. W aucie oczywiście żartowaliśmy i wygłupialiśmy się lecz gdy weszliśmy do samolotu to wszystkich z nas dręczyło jedno pytanie.
-A jeśli ją spotkamy to co jej powiemy?- Powiedział Harry jakby czytał w myślach.
-No wiesz, jeden z nas na pewno będzie musiał ją przeprosić- wszyscy popatrzyli na mnie- No i poprosimy ją abyśmy mogli znowu się przyjaźnić, bo wiem że na pewno wszyscy z nas tego chcą.- powiedział jak zwykle mądrze Liam a my tylko pokiwaliśmy grzecznie główkami.
Jeszcze 6 godzin lotu. Postanowiliśmy że oglądniemy jakieś filmy, tak też zrobiliśmy lecz ja po pierwszej godzinie oglądania zasnąłem.
** Perspektywa Laury**
W szkole czas leciał szybko, pierwsze oczywiście pożegnanie klasy 3 liceum później rozdanie świadectw i oczywiście nudzące komentarze ze strony dyrektorki. Po szkole przyjechała po mnie ciotka. W sumie dobrze bo nie chciało mi się iść 2 km. Julie dała mi 2 bilety na ten głupi koncert, więc pozostanie mi tylko poinformowanie Dominiki że mam dla niej wymarzony prezent. O matko trzeba kupić zatyczki do uszu bo gdy dowie się co jest tym prezentem zacznie piszczeć jak najęta. Weszłam do domu wzięłam Dominike na ręce i zaniosłam ją do jej pokoju.
-Co chcesz? Właśnie oglądałam teledysk One Direction.- powiedziała ze skwaszoną minął.
-Wiesz mam dla ciebie mały prezencik urodzinowy. Mam nadzieję że się z niego ucieszysz-spojrzała na mnie z pytającą minął- mam dla ciebie ... bilety na koncert One Direction!
Młoda zaczęła piszczeć jak opętana zaraz podeszła do mnie przytuliła bardzo mocno i szepnęła
-kocham cie... ide się pochwaliś cioci !
i wyszła.Przebrałam się w TO i zaraz do niej dołączyłam. Oglądałyśmy jakiś film a małej uśmiech nie schodził z twarzy. o 21 weszłam do swojego pokoju padnięta , w sumie to sama nie wiem czym się tak zmęczyłam. zerknęłam jeszcze raz na te bilety.. OSZ FUCK! ten koncert jest już po jutrze! Jutro koniecznie muszę jechać z małą na zakupy. Nie wiem czemu ale mam nadzieję że któryś z chłopaków mnie zauważy. Ciągle mi na nich zależy, ale nasza przyjaźń to było coś czego nikt oprócz nas samych nie mógł złamać. Przebrałam się w pidżame i poszłam spać.
sobota, 7 kwietnia 2012
Prolog.
-Nie Laura przoszę ty nie rozumiesz ! - powiedział trzymając ją mocna za rękę lecz ona wyrwała się z uścisku.
-Masz inną ! Ja wszysrko rozumiem. - zaczęła podchodzić do autobusu. Po jej twarzy spływały łzy, lecz nie było ich widać ponieważ zmieszały się z deszczem.
-Pozwól mi to wytłumaczyć.
-Tu nie ma nic do tłumaczenia. Widziałam was razem. Całowaliście się
-Laura, proszę nie ! nie zostawaij mnie samego ! Nie dam sobie radę bez ciebie.- z jego oczu też zaczęły płynąć łzy
-Wiesz zawsze masz drugą dziewczynę do dyspozycji!- weszła do autobusu nagle odwróciła się i krzyknęła. - 24 sierpnia o godzinie 17:15 na zawszę rozeszły się drogi Laury Steven i Zayna Malika.
-Przepraszam- szepną prawie nie słyszalnie i poszedł w stronę swojego mieszkania bo uświadomił sobie że to koniec
******
Hej ;) I mamy prolog ;) Trochę krótki ale co tam ;P Rozdziały będą się odbywać tak jakby po 3 latach w których chłopcy zdążyli zrobić karierę i wgl. Mam nadzieję że zrozumiecie ;) Liczę że będą jakieś komentarze ;)
2 komentarze = 1 rozdział okk? ;))
-Masz inną ! Ja wszysrko rozumiem. - zaczęła podchodzić do autobusu. Po jej twarzy spływały łzy, lecz nie było ich widać ponieważ zmieszały się z deszczem.
-Pozwól mi to wytłumaczyć.
-Tu nie ma nic do tłumaczenia. Widziałam was razem. Całowaliście się
-Laura, proszę nie ! nie zostawaij mnie samego ! Nie dam sobie radę bez ciebie.- z jego oczu też zaczęły płynąć łzy
-Wiesz zawsze masz drugą dziewczynę do dyspozycji!- weszła do autobusu nagle odwróciła się i krzyknęła. - 24 sierpnia o godzinie 17:15 na zawszę rozeszły się drogi Laury Steven i Zayna Malika.
-Przepraszam- szepną prawie nie słyszalnie i poszedł w stronę swojego mieszkania bo uświadomił sobie że to koniec
******
Hej ;) I mamy prolog ;) Trochę krótki ale co tam ;P Rozdziały będą się odbywać tak jakby po 3 latach w których chłopcy zdążyli zrobić karierę i wgl. Mam nadzieję że zrozumiecie ;) Liczę że będą jakieś komentarze ;)
2 komentarze = 1 rozdział okk? ;))
piątek, 6 kwietnia 2012
Bohaterowie.
Laura-Zakręcona 17 latka która lubi grać na swojej gitarze, śpiewać i oczywiście dobrze się bawić. Mieszka z siostrą u swojej ciotki ponieważ jej rodzice zginęli w katastrofie lotniczej. Kiedyś kochała Zayna ale teraz to już tylko wspomnienie. Była otwarta i gadatliwa ale po straszliwym zerwaniu nabrała dystansu do ludzi.
Katie- 17 letnia przyjaciółka Laury. Tak samo jak przyjaciółka kocha grać na gitarze i śpiewać. Jest bardzo gadatliwa a ludzie ( oprócz Laury) przebywając z nią najchętniej wyrzucili by ja przez okno.
Mieszka obok domu ciotki Laury dlatego tak często u nich przebywa. Jest jedynaczką.
Dominica- 5 letnia siostra Laury. Zakochana po uszy w One Direction. Jest miła i grzeczna. Kocha swoją siostrę ale lubi też od czasu do czasu urządzić jakieś małe sprzeczki. W przedszkolu nazywają ją "Dominication" chociaż bardzo tego nie lubi i za te słowa potrafiła by zabić.
One Direction: Zayn-19 ,Niall-19 ,Liam-19 ,Harry-18 ,Louis-20
Subskrybuj:
Posty (Atom)