poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 1.

**Perspektywa Laury**
-Wstawaj Laura wstawaj!- Darła się nad moim uchem moja kochaniutka siostrzyczka.
-Co się stało?-Powiedziałam ledwo żywa
- Ostatni dzień szkoły! Mama powiedziała żebym cię obudziła!
- Już wstaję dziecko drogie.-  po tych słowach wyszła z pokoju popatrzyłam na zegarek. 7.00 no nic trzeba wstawać. Zwlekłam się z łóżka umyłam się, zrobiłam lekki makijaż, fryzurę i zaczęłam grzebać w szafie. " Na akademie trzeba ubrać się elegancko" bla, bla, bla. Z szafy wyciągnęłam to. Nie miałam zamiaru się stroić. Ten dzień dla mnie jest jak każdy inny z wyjątkiem że to właśnie dzisiaj kończy się mój wieczny wróg czyli tak zwana szkoła . Niestety po (mam nadzieję) długich trzech miesiącach nastąpi wielki powrót.
Zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie pyszne śniadanko pod formą naleśników z Nutellą. O tak, kocham nutellę. Kolejny wzrok na zegarek : 7.30. Trzeba się zbierać. Chwyciłam torebkę i płaszczyk i zmierzałam w stronę drzwi.
- Może cię podwieś?.- Spytała ciotka.
- Nie dzięki przejdę się z Katie. - Wyszłam i podeszłam do starego drzewa które znajdowało sie z około 30 m. od mojego domu. Jak zwykle czekała tam na mnie Katie.
-Hej kochanienka. -powiedziała i uśmiechnęła się do mnie szeroko na co ja odwzajemniłam jej tym samym.- gotowa na 2 kilometry drogi do naszej szkółki ?.
- Jak zawszę. - powiedziałam i zauważyłam że moja przyjaciółka ciągle się uśmiecha do samej siebie- co ty taka szczęśliwa dzisiaj?
- Pamiętasz jak mówiłaś że nie masz kasy na prezent urodzinowy dla Dominiki?
-Ta pamiętam i co to ma do rzeczy?
-a To że mam tutaj 3 bilety na koncert One Direction !- gdy usłyszałam tą nazwę od razu kolana się pode mną ugięły. Julie znała prawdę, wiedziała o tym że kiedyś chodziłam z jednym z jego członków. Chodziłam to mało powiedziane. Był moją pierwszą i ostatnią do tej pory miłością za którą mogłabym oddać życie. Nie wiem czemu to zrobiła, nie wiem czemu kupiła bilet na ten cholerny koncert ! Chyba zauważyła że mnie to zabolało bo spojrzała na mnie spod łba i powiedziała
- Lauriś ja wiem że cię to boli, ale minęło już tyle lat, a dobrze wiesz że mały Dominiciaton tak bardzo za nimi szaleje.
- Masz rację. Minęły 3 lata. Możliwe że Zayn już o mnie nie pamięta. Dobrze pójdziemy na ten koncert, ale obiecaj że nie zrobisz nic żeby któryś z chłopaków mnie zauważył- dobrze wiedziałam że Katie chciała żebym znowu była ich przyjaciółką, bo wiedziała że razem z nimi przeżyłam tyle cudownych chwil . Chłopaków znam od kołyski byli ze mną w każdej trudnej chwili,a ja tak po prostu ich zostawiłam przez jednego z ich całej cudownej piątki. Tęskniłam za nimi. Cholernie tęskniłam. Próbowali się ze mną skontaktować przez długi okres czasu, a ja od tak sobie ich olałam. Długo obwiniałam za to siebie lecz Julie uświadomiła mi że to nie moja wina że każdy z nich miał swoją winę.
Nareszcie doszłyśmy do szkoły.

*** Perspektywa Zayna***
-Stary wstawaj, już 7.00 spóźnimy się na samolot-Powiedział chyba Louis. Nie jestem pewny bo gdy otworzyłem oczy w pokoju już nikogo nie było. Dzisiaj  lecimy do naszego rodzinnego miasta Polski. Tyle tam wspomnień i ludi których nam brakuję. Mówiąc ludzi oczywiście mam na myśli Laurę. Cholernie nam jej brakuje, tego jak żartowała jak się śmiała, jak pocieszała. Brakuję nam tych jej pięknych włosów, ślicznych oczów, i tego jej kochanego zapachu. Tak. Zdradziłem ją. Do tej pory nie wiem dlaczego to zrobiłem, przecież tak bardzo mi na niej zależało. Chłopacy już mi wybaczyli ale wiem że dalej mają do mnie żal że to zrobiłem. Próbowali się z nią jakoś skontaktować ale usunęła tt i fb nie odbierała telefonu. Nie dziwie się jej za to co jej zrobiłem, tyle bym dał żeby cofnąć czas ale wiem że nie dam rady. I ta świadomość że już nigdy ją nie zobacze. Ale podczas pobytu w Polsce zrobię wszystko żeby ją odnaleźć. W końcu mam na to całe 3 miesiące
Po tych rozmyśleniach wziąłem prysznic, odświeżyłem się i ułożyłem włosy po czym ubrałem się w ciuchy przyszykowane już na wieszaku. Po jakiś 3 minutach poszedłem do kuchni gdzie chłopaki już na mnie czekali.
-Nie ma czasu na jedzenie, bierz kanapke do ręki i jedziemy na lotnisko.- powiedział Liam. Więc wszyscy wstaliśmy wzieliśmy te pieprzone kanapki i pojechaliśmy na lotnisko. W aucie oczywiście żartowaliśmy i wygłupialiśmy się lecz gdy weszliśmy do samolotu to wszystkich z nas dręczyło jedno pytanie.
-A jeśli ją spotkamy to co jej powiemy?- Powiedział Harry jakby czytał w myślach.
-No wiesz, jeden z nas na pewno będzie musiał ją przeprosić- wszyscy popatrzyli na mnie- No i poprosimy ją abyśmy mogli znowu się przyjaźnić, bo wiem że na pewno wszyscy z nas tego chcą.- powiedział jak zwykle mądrze Liam a my tylko pokiwaliśmy grzecznie główkami.
Jeszcze 6 godzin lotu. Postanowiliśmy że oglądniemy jakieś filmy, tak też zrobiliśmy lecz ja po pierwszej godzinie oglądania zasnąłem.

** Perspektywa Laury**
W szkole czas leciał szybko, pierwsze oczywiście pożegnanie klasy 3 liceum później rozdanie świadectw i oczywiście nudzące komentarze ze strony dyrektorki. Po szkole przyjechała po mnie ciotka. W sumie dobrze bo nie chciało mi się iść 2 km. Julie dała mi 2 bilety na ten głupi koncert, więc pozostanie mi tylko poinformowanie Dominiki że mam dla niej wymarzony prezent. O matko trzeba kupić zatyczki do uszu bo gdy dowie się co jest tym prezentem zacznie piszczeć jak najęta. Weszłam do domu wzięłam Dominike na ręce i zaniosłam ją do jej pokoju.
-Co chcesz? Właśnie oglądałam teledysk One Direction.- powiedziała ze skwaszoną minął.
-Wiesz mam dla ciebie mały prezencik urodzinowy. Mam nadzieję że się z niego ucieszysz-spojrzała na mnie z pytającą minął- mam dla ciebie ... bilety na koncert One Direction!
Młoda zaczęła piszczeć jak opętana zaraz podeszła do mnie przytuliła bardzo mocno i szepnęła
-kocham cie... ide się pochwaliś cioci !
i wyszła.Przebrałam się w TO i zaraz do niej dołączyłam. Oglądałyśmy jakiś film a małej uśmiech nie schodził z twarzy. o 21 weszłam do swojego pokoju padnięta , w sumie to sama nie wiem czym się tak zmęczyłam. zerknęłam jeszcze raz na te bilety.. OSZ FUCK! ten koncert jest już po jutrze! Jutro koniecznie muszę jechać z małą na zakupy. Nie wiem czemu ale mam nadzieję że któryś z chłopaków mnie zauważy. Ciągle mi na nich zależy, ale nasza przyjaźń to było coś czego nikt oprócz nas samych nie mógł złamać. Przebrałam się w pidżame i poszłam spać.

4 komentarze:

  1. Świetny 1 rozdział :)
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no:p fajne zuzka;D
    Paweł;)

    OdpowiedzUsuń
  3. One Direction z Polski? o matkooo..;p jak fajnie;d mimo wsyztsko mam nadzieję, że w nastepnym rozdziale przecyztam, że jednak Laura spotka chłopaków;p

    OdpowiedzUsuń

Proszę anonimowych o pospisywanie się