środa, 12 grudnia 2012

LIEBSTER ADWARDS

  HEJ :) Zostałam nominowana do Liebster adwards przez Dracy ♥  
za co bardzo jej dziękuję i niezmiernie się z tego powodu cieszę ;) <3 Wyjaśnienie
"Nominacja ta jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."
http://anotherworld1d.blogspot.com/

1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
  Hmm.. W wolnym czasie lubię sobie usiąść i przeczytać jakąś dobrą książkę, lub siedzieć i pisał głupoty na twitterze :)
 2. Cechy idealnego chłopaka?


" Mój ideał: czuły jak Liam,zabawny jak Louis,słodki jak Niall,opiekuńczy jak Harry,męski jak Zayn, kochany jak Josh " <3
3. Twoje marzenie?
Moim marzeniem jest spotkać 1D, lub chociaż zdobyć ich autograf ;)
4. Co sądzisz o Haylor, Payzer, Eleonuor, Zerrie? 


Haylor - Nie za bardzo przepadam za tym związkiem, aczkolwiek nie hejtuje Haylor ;)
Payzer- Kocham ten związek, widać że zarówno Liam jak i Dan są ze sobą szczęśliwi <3
Eleonuor - Bardzo lubiłam ten związek do tej afery z Tiną, ona namieszała mi w głowie i teraz sama nie wiem co mam myśleć.
Zerrie - Lubie ten związek <3 Bardzo lubię Pezz, jest wspaniała i pasuje do Malika :>
5. Wierzysz w Larry'ego ? 
Tak, wierzę <3
6. Ulubione jedzenie?
Nie mam ulubionego.
7. Ulubiona piosenka (ogólnie nie musi być 1D)
Ed Sheeran - Give Me Love, One Direction - Nobody Compares <3
8. Grasz na jakimś instrumencie?
Umiem trochę na organach elektrycznych, ale nie gram.
9. Byłaś kiedyś na koncerce 1D ? 
Chciałabym ale nie.
10. Ulubiona świąteczna piosenka ?
Justin Bieber- Mistletoe, Mariah Carey - All I Want For Christmas Is You i Oczywiście Wham!- Last Christmas <3
11. Ulubiony film?
Harry Potter ♥







Oto nominowane przeze mnie blogi :
1. http://two-different-worlds-collide.blogspot.com/
2. http://1direction-story.blogspot.com/
3. http://www.larrystylinsonn.blogspot.com/
4. http://grito-fuerte.blogspot.com/
5. http://i-wannabewithyou.blogspot.com/
6. http://they-dont-know-about-us000.blogspot.com/
7. http://livewhilewereyoung-welove1d.blogspot.com/
8. http://babyilovedyoufirst.blogspot.com/
9.http://we-both-need-to-wake-up.blogspot.com/


I więcej blogów chyba nie czytam, przepraszam.

A więc moje pytania:
1. Do jakich fandomów należysz ?
2. Shippujesz jakiś bromance między chłopakami z One Direction ?
3. Wolisz zime czy lato ?
4. Od kiedy jesteś directioner ?
5. Masz Twittera ? Jeśli tak to jak długo ?
6. Jaki jest twój ulubiony aktor?
7. Oglądasz jakieś seriale ?
8. Jaki jest najlepszy album ( płyta ) który masz ?
9. Masz zwierzę? Jeśli tak , to jak się nazywa ?
10. Od kiedy piszesz bloga ?
11.  Co cenisz u chłopaków ?


:) Rozdział na tym blogu pojawi się niedługo, może tym razem ja go napisze i dodam ;)

 Susi ( Zuzanna...)

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 18

*perspektywa Laury*

Cały dzień spędziłam z Harrym. Czuję się nieziemsko w jego towarzystwie. Z resztą chyba z wzajemnością. Obejrzeliśmy film, oczywiście Loczek uparł się przy "Love Actually". Z uśmiechem włączyłam ten film, bo tak szczerze mało mnie obchodziło co będzie lecieć. Ważne że byłam z Nim. Równie dobrze moglibyśmy siedzieć na tej kanapie przy Teletubisiach a ja czułabym się tak samo magicznie. To ludzie sprawiają, że jakaś sytuacja jest wyjątkowa. Martwiłam się trochę o Kate, cały dzień nie dawała znaku życia:
-Ej, coś się dzieje? - zapytał Hazz. Byłam tak zamyślona, że nawet nie zauważyłam, że wpatrywał się we mnie już dobre 15 minut. Otrząsnęłam się z transu:
- Nie nic, tylko Kat nie odzywa się do mnie, to trochę dziwne i podejrzane - wytłumaczyłam i uśmiechnęłam się, aby zapewnić go, że to właściwie nic wielkiego.
- Pewno jest na randce z Zayem, mówię ci, między nimi coś będzie - zażartował. Zaśmiałam się, ale słychać było w tym sztuczność, jednak Harry najwyraźniej udał, że tego nie słyszał. Uff. Czułam na sobie jego spojrzenie, kochałam te zielone tęczówki.
- Ładne oczy masz, komu je dasz? - zanuciłam pod nosem, jednak na tyle głośno, by usłyszał. Zachichotał.
- Może naszej przyszłej córce? - zapytał. To mnie trochę zaskoczyło, ale z entuzjazmem poparłam ten pomysł. Później zaczęliśmy się łaskotać i gonić po całym domu, ale przekomarzania przerwał nam dźwięk telefonu Harrego. Musiał iść. Zrobiłam smutną minę wywalając dolną wargę na wierzch co on skwitował śmiechem i soczystym buziakiem. Poszłam do pokoju i zadzwoniłam do Kate.


*perspektywa Kate*

Było coś koło północy, gdy z etapu konkretnego zasypiania wyrwał mnie telefon. Jeśli o tej porze ktoś dzwonił, to byłam pewna że to Lau, tylko ona ma takie chore pomysły. Odebrałam:
- Pchasz się w gips? - wychrypiałam. Zaśmiała się na dźwięk mojego zaspanego głosu.
- Dlaczego się do mnie nie odzywałaś dziś? - zapytała.
- Wiesz, takieee tammmm - przeciągnęłam to zdanie, więc od razu wyczuła, że coś nie gra.
- No dalej, co jest - mruknęła.
- Zayn - syknęłam. Od dziś nie wiedziałam już co mam o nim tak na prawdę myśleć, serce jedno, rozum drugie, a ja pomiędzy nimi jak jakaś idiotka.
- No Malik, ale co?
- Spotkałam go dziś w parku jak byłam na spacerze. Poszliśmy do kawiarni. Później przyszedł do mnie. Zapytał, czy będę jego dziewczyną. Wiesz, dzień jak każdy inny - sapnęłam.
- Jej, to gratuluje kochanie, i co ? - w jej głosie rozbrzmiała czysta radość.
- Odmówiłam - od razu ochłodziłam jej zapał.
- Pogrzało? - zapytała.
- Przecież on ma dziewczynę
- Ta dziewczyna to ustawka.
- Ale jest.
- Jesteś głupia Kat. Jutro dostaniesz wciry za to - zagroziła mi więc rozłączyłam się. To zdecydowanie nie była rozmowa na telefon.

Kolejnego dnia obudziło mnie walenie do drzwi pokoju. Spojrzałam na zegarek, była ledwo 10. Wkurzona od kluczyłam drzwi, a po drugiej stronie nikt inny jak Zayn.
- No cześć śpiochu - powiedział uśmiechając się szeroko. Byłam jeszcze nieźle zaspana więc chwilę to trwało, zanim skontaktowałam.
- Cześć, co ty tu robisz? - powiedziałam zachrypniętym głosem, na który zareagował tak samo jak Laura. Normalnie przyrzekam, rozjadę ich kiedyś czołgiem.
- Stoję, ale chyba usiądę - odparł i klapnął na fotel.
- Tak wcześnie? Okeeeeeeeeeej, co chcesz? - uniosłam jedną brew.
- Chciałem cię przeprosić za wczoraj i powiedzieć, że poczekam - spoważniał. Usiadłam na łóżku kładąc sobie poduszkę na kolanach.
- Eeeeeeeeeh, no tak. - mruknęłam.
-I Kat, serio zrobię wszystko. WSZYSTKO! W-S-Z-Y-S-T-K-O - zaczął krzyczeć w różnych intonacjach. Chciałam wybuchnąć śmiechem ale powstrzymywałam się, ledwo bo ledwo, ale jednak.
- Zayn, kurczę. Wiesz, że to nie jest łatwe - powiedziałam kiedy uspokoił się.
- Tak, wiem, ale jeśli tylko...
- KATIE KOCHANIE , PRZYSZŁAM DO CIEBIE, MAM LODY, FILMY, ZARAZ SOBIE WYJAŚNIMY WSZYSTKO O Z............. - w pokoju zawitała Laura i dobrze, że dostrzegła Malika, bo inaczej mogłoby wyjść słabo - o zimie - dokończyła rzucając torby z tesco w róg pokoju.
- No cześć - przywitałyśmy się jak zawsze buziakiem w polik, po czym Lau wyciągnęła rękę do Zayna a ten skwitował to grymasem i przytulił ją. Wiem, że ona nadal czuła się nieswojo.

*perspektywa Laury*

Boże, co za obciach. Gdybym darła się już od drzwi Zayn wszystko by usłyszał, dowiedziałby się, że ja wiem. Chociaż w sumie, pewno sam to podejrzewa no ale okej.
- o zimie - dokończyłam i poszłam się przywitać.
- Dlaczego chcecie gadać o zimie? - jak zawsze pan czekoladowe oko był podejrzliwy i dociekliwy.
- Bo na ten czas polecimy do ciepłych krajów - wyszczerzyłam się siadając obok przyjaciółki, która wyraźnie odetchnęła z ulgą widząc wybuch śmiechu Malika na ten pomysł.
- A co wy, bociany?
- Pewno, zobacz jakie zgrabne, długie nóżki - wyciągnęłam nogę.
- I do tego czerwone, spalone słońcem - rzucił zgryźliwe za co oberwał poduszką. Teraz to ja zaśmiałam się, jednak widząc jego minę w stylu LEPIEJ-UCIEKAJ-BO-ZGINIESZ od razu rzuciłam się do panicznej ucieczki. Ten wstał i słyszałam tylko zatrzaśnięcie drzwi i przekręcanie kluczyka. Zamknął się z Katie z pokoju. Idiota. Nie wiedział o tajnym przejściu z salonu do garderoby Kat, więc zakradłam się i siedziałam cicho pomiędzy wieszakami, a przez uchylone drzwi miałam wgląd na wszystko co tam się dzieje.

*perspektywa Zayna*

Byliśmy sami, Lau się nie dobijała. To była dobra chwila na wykorzystanie okazji i dokończenie naszej rozmowy.
- Więc jak? - zapytałem wracając na moje poprzednie miejsce.
- Dlaczego to zrobiłeś? - dziewczyna patrzyła na mnie jak na kosmitę. Zaśmiałem się:
- Zaraz i tak przyjdzie się dobijać. Więc? - nie dawałem za wygraną. Spojrzała na mnie a w jej oczach widziałem kompletną dezorientację. Przesiadłem się bliżej.
- Zayn, skąd mam mieć pewność, że nie blefujesz? Przecież Lola... - mruknęła smutno.
- Lola to zwykła ustawka, a ty już nie - mówiłem równie cicho co ona.


*Perspektywa Laury*

Kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, kłamca, CO Z NIEGO ZA PODŁY KŁAMCA! CIEKAWE ILU JESZCZE POWIE, ŻE JE KOCHA?!

*Perspektywa Zayna*

Nie spuszczała ze mnie wzroku, czułem, że to dobry znak. Uśmiechnęła się:
- Obiecujesz?
- Obiecuję
- Na ile?
- Na zawsze - zarumieniła się. Przytuliłem ją, była taka słodka ale i ... naiwna. Chociaż z jednej strony głupio mi było, ten plan... hm. Już nie wiem , czy on nadal jest aktualny, czy rzeczywiście tego chcę.
-Ale co z Lolą? - zapytała ponownie wyrywając się z uścisku.
- To tylko formalność - uśmiechnąłem się składając na jej ciepłych ustach pocałunek. Uśmiechała się.

*Perspektywa Laury*

Nie chciałam więcej na to patrzeć. Cicho wyszłam i poszłam do domu. Kłamca, biedna Kat. Mam nadzieje, że uda mi się później do niej dotrzeć...


________________

HERE IT COME :D
taki troche sobie, pisałam go ostatnio na matmie, no cóż...
enjoy <3

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 17

*perspektywa Zayna*
Bez wahania podszedłem do Katie i oblewając ją uśmiechem przywitałem się ciepło. Od jakiegoś czasu zdawało mi się, że dziewczyna czuje coś do Harrego, tym bardziej starałem się być jeszcze milszy, bo zapewne źle jej z tym, że jej najlepsza przyjaciółka jest z nim. Z resztą, nie tylko jej jest źle.
- Cześć, a co ty tu robisz? - odpowiedziała mi uśmiechem.
- Mógłbym zapytać o to samo - droczyłem się. Wytknęła język i pozostawiła ten temat w spokoju:
- W takim razie skoro obydwaj jesteśmy tu bez celu zapraszam cię na szejki - powiedziała. Zgodziłem się bez jakichś większych namów. Oczywiście przed wejściem do Milkshake City podpisałem kilka autografów. W pewnym momencie jedna z fanek zapytała nas czy jesteśmy parą i co w takim razie z Lolą. Skwitowaliśmy to wybuchem śmiechu, po czym zapewniłem dziewczynę, że z Katie nic mnie nie łączy. I wtedy właśnie w głowie narodził mi się dość złowieszczy, ale realny plan.
- Wejdźmy już - złapałem dziewczynę pod łokieć i pchnąłem w kierunku drzwi. Weszliśmy i od razu zamówiła shake 1D dla mnie i dla siebie.
- Nie wiem czy je lubisz ale ja je lubię więc od razu wzięłam dla ciebie - powiedziała podchodząc do stolika który zająłem. Wybuchnąłem śmiechem:
-Jasne, że je lubię - powiedziałem. Ona tylko kiwnęła. Zapadła chwila niezręcznej ciszy, nie lubię takich momentów. Katie nerwowo stukała palcami o kubeczek.
- Chyba będę musiała iść - powiedziała ze smutkiem odczytując wiadomość, którą właśnie otrzymała. Na mojej twarzy jawił się grymas.
- Odprowadzę Cię - zaoferowałem się i wstałem. Ruszyliśmy w kierunku jej domu gawędząc o tym i owym.
- To do zobaczenia później, nie? - pocałowałem ją w policzek i odszedłem, zanim zdążyła odpowiedzieć.

*Perspektywa Katie*

Weszłam do domu. Tak na prawdę miałam wyrzuty, że skłamałam z tym, iż muszę wracać, ale jakoś głupio mi było siedzieć twarzą w twarz z nim i ... no właśnie, i nic. Chociaż jego zachowanie dziś zdawało mi się dziwne. Inne niż zazwyczaj. KATE IDIOTKO NIE WYOBRAŻAJ SOBIE ZA DUŻO, ZACHOWYWAŁ SIĘ JAK ZAWSZE. Nie , był jakiś  inny, i jeszcze to tajemnicze "do zobaczenia później,nie?" . Coś mi tu nie grało.. Chciałam zadzwonić do Lau , ale jak zawsze nie odbierała, pewno znów była gdzieś z Harrym, albo jej telefon leży wyciszony w sąsiednim pokoju. Chociaż osobiście obstawiałabym na to pierwsze. Poszłam wziąć kąpiel i przebrałam się w ulubione szare dresy i czarną bokserkę, po czym zeszłam obejrzeć jakiś film. Usiadłam z paczką orzeszków na kanapie, jednak w połowie oglądania przerwało mi dobijanie się do drzwi. Ku mojemu zdziwieniu przyszedł... Zayn.
- Cześć, co ty tu robisz? - wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi.
- No mówiłem, do zobaczenia później - uśmiechnął się i wręczył mi siatkę z zakupami - stwierdziłem, że nieładnie się wpraszać z pustą ręką. Poza tym byłem pewny że jesteś sama - wyjaśnił. Zaśmiałam się:
- No tak, jak zawsze wyrafinowany Zayn - mruknęłam zgryźliwie. Wytknął język. Chwilę droczyliśmy się, po czym zaproponowałam, żebyśmy nie stali tak w korytarzu i poszliśmy do salonu.
- Ah, widzę , że oglądałaś film - powiedział wskazując wzrokiem na spauzowaną klatkę i rozsypane orzeszki.
- No tak, i jak szłam otworzyć drzwi to one się wysypały - wyjaśniłam. Zrobiłam duże oczy gdy chłopak podszedł do kanapy, ukucnął i posprzątał rozsypaną przekąskę.
- W końcu to moja wina - jęknął siadając na kanapie. Usiadłam obok niego i podciągnęłam nogi pod brodę. Lubiłam tak siedzieć. Postanowiliśmy, że obejrzymy film wspólnie więc włączyłam go od nowa. Zdziwiłam się, że facet może lubić komedię romantyczną. No tak, zdziwienie nie było bez powodu ... Po chwili jak gdyby nigdy nic włączył "Człowieka z blizną".
- To mój ulubiony film - wyjaśnił tylko i nic więcej nie miałam do gadania.Nim się spostrzegłam, zasnęłam... Nie moja wina, że takie filmy mnie po prostu nudzą.

*Perspektywa Zayna*

Katie usnęła na moim ramieniu przez co byłem ograniczony ruchowo, poza tym uznałem to za słodkie. Obejmując ją ręką oglądałem dalej. Pod koniec filmu obudziła się i zaczęła mnie przepraszać, że zasnęła na mnie i takie tam. Trajkotała jak szalona więc żeby ją uciszyć pocałowałem ją. Od razu przestała gadać o jej źrenice przybrały wielkość pięciozłotówek.
- Zayn ... - szepnęła cicho, jednak ja słyszałem.
- Kat, przepraszam, już dzisiaj chciałem Ci powiedzieć... Wiesz... - przeczesałem grzywkę palcami. "Zayn, dasz radę. Przecież ona się zgodzi" dodawałem sobie otuchy w duchu - chciałabyś być moją dziewczyną? - zapytałem prosto z mostu. Była w wyraźnym szoku.
- Z całą chęcią ale nie. Przykro mi - powiedziała cicho a jej wzrok powędrował na podłogę. WAIT, WAIT. ODMÓWIŁA MI?!

*Perspektywa Katie*

POCAŁOWAŁ MNIE. CHCIAŁ BYĆ ZE MNĄ. ODMÓWIŁAM. JESTEM GŁUPIA. WAIT , ON MA LOLĘ. NIE JESTEM GŁUPIA. JESTEM IDIOTKĄ. KAŻDA BY SIĘ ZGODZIŁA NA MOIM MIEJSCU. WAIT AGAIN ! ON MA LOLĘ ! NIE JESTEM GŁUPIA, DBAM O JEGO SZCZĘŚCIE. NIEWAŻNE...
Poprosiłam go aby wyszedł, nie protestował. Musiałam pomyśleć.

*Perspektywa Zayna"

ODMÓWIŁA MI. PIERWSZA, KTÓRA MI ODMÓWIŁA. CO Z NIĄ NIE TAK? CO ZE MNĄ NIE TAK? Muszę się otrząsnąć. ODMÓWIŁA I WYPROSIŁA MNIE. Niesamowita dziewczyna...



_____________________________________

Siemaelocześć , to jest mój pierwszy rozdział jaki tu dodaję i serio mam nadzieję, że wam się spodoba bo pisałam go na brudno 3 dni. Okej, wyjaśniam kim jestem w ogóle :D No to była akcja, że Zuzka szukała kogoś, kto po prostu pomoże jej w prowadzeniu bloga (patrz post wstecz) i ja się też zgłosiłam, bo czemu by nie i tak wyszło , że mnie wybrała , za co cholernie jeszcze raz dziękuje <3
Tak więc jestem Weruś i pomagam w prowadzeniu bloga <- to tak w skrócie.
toteż, jeśli sie podobało - piszcie, komentujcie, jak sie nie podobało to właściwie też piszcie i ten. Jak chcecie, to też mam swojego bloga z opowiadaniem : webelongforever.blogspot.com
To chyba wszystko co chciałam powiedzieć, enjoy the fun :D


piątek, 16 listopada 2012

Proszę o pomoc ! Pilne !

Potrzebuję kogoś do pomocy przy prowadzeniu bloga ! Obecnie nie mam czasu i weny, nie chcę zawieszać bloga  więc szukam osoby która będzie w stanie mi pomóc !  Ta osoba będzie tylko na jakiś czas a póżniej znowu będę prowadzić bloga sama , no chyba że ta osoba będzie bardzo dobra.    Proszę piszcie do mnie na twittera ! ( @ZPiwowar ) Jeśli jesteście chętni. Jeśli nie macie tt to możecie wysyłać mi zgłoszenia na pocztę ( zuzannapiwowar@op.pl )  Jednak pod tym postem napiszcie mi czy się zgłaszacie i dajcie link do swojego bloga a ja to przeczytam i wybiorę odpowiednią osobę ;) z góry wielkie dzięki za pomoc i mam nadzieję że ktoś się zgłosi ! :) 

piątek, 26 października 2012

Rozdział 16.


 Nie wiem co się stało ale usunęły sie wszystkie głosy z ankiet. Proszę was o ponowne głosowanie :)


** Perspektywa Laury**
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Wczoraj cały wieczór płakałam. Nienawidziłam się za to co zrobiłam. Zraniłam Zayna. Ale z drugiej strony skąd miałam wiedzieć że coś do mnie czuje ? Zachowywał się w stosunku do mnie dziwnie. Pierwsze się starał, później odpuścił a potem miał pretensje do Harrego. Nawet jeśli z tą dziewczyną jest prawdą, to ja i tak nie rozumiem dlaczego on mi o tym nie powiedział ? Ale na razie muszę przestać o tym myśleć, muszę skupić się na moim związku z Harrym. Właśnie, chyba muszę do niego zadzwonić. Włączyłam telefon który wyłączyłam poprzedniego wieczoru. 53 nieodebranych połączeń od Katie i Harrego. Oddzwoniłam do Hazzy. Odebrał po drugim sygnale.
-Halo? Laura? Co się stało ? Czemu wczoraj nie powiedziałaś że wychodzisz ? Czemu nie odbierałaś ?- Obsypał mnie masą pytań.
- Przepraszam, po prostu nie miałam nastroju po rozmowie z Zaynem.
-Dobrze, nic się nie stało. A o czym z nim wczoraj rozmawiałaś ?
- Harry, czemu nie powiedziałeś mi, że ten związek był ustawką?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Laura... zaraz do ciebie przyjadę i ci wszystko wyjaśnie, dobrze ?
- Dobrze .- Powiedziałam i się rozłączyłam.
Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Wyglądałam okropnie. Rozmazany makijaż, rozczochrane włosy, zaczerwienione od płaczu oczy. Szybko poszłam się umyć i ubrać. Rodzice są w pracy a Dominika w letnim przedszkolu.  Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam i otworzyłam je. Tak jak się spodziewałam był to Harry. Chciał mnie pocałować ale się od niego odsunęłam.
- Laura..- Zaczął cicho ale mu przerwałam.
- Chodź do salonu- Powiedziałam i poszłam , a on za mną.

*Perspektywa Katie *
Wczoraj siedzieliśmy do wieczora na kanapie i rozmawialiśmy. Zmartwiliśmy się o Laurę więc spróbowaliśmy ja znaleźć. Zayn ( po wielkich namowach ) powiedział mi że chyba wyszła. Znałam ją , wiedziałam że poszła do domu. Laura jest raczej rozsądną dziewczyną, nie robi głupot. Oczywiście próbowaliśmy się do niej dodzwonić ale nie odbierała, więc zadzwoniłam do jej mamy. Powiedziała mi że Laura przyszła jakiś czas temu do domu i żebyśmy się nie martwili i że nie chce z nikim rozmawiać więc żebym dzisiaj już nie przychodziła , ale jutro. Szkoda bo chciałam już dziś pocieszyć Laurę.  Współczułam jej. Pokochało ją dwóch wspaniałych chłopaków w tym samym czasie.Sama nie wiedziałabym którego wybrać. Zayn jest gentelmenem o wielkim sercu, jest zabawny, uroczy i potrafi zadbać o kobietę. Z Harrym zaś nie da sie nudzić, to wrażliwy , romantyczny chłopak. Ale obydwoje mają tez wady. Zayn w końcu kiedyś zdradził Lau a Harry okłamał ją co do dziewczyny Zayna ( chłopcy mi powiedzieli ). Nie umiem jej dorazić. Co prawda zdrada jest milion razy gorsza ale zrobił to dawno a Loczek jakieś 2 tyg temu, więc tak jakby są wyrównani. I co z tego ze Zayn mi się podoba ? On kocha moją przyjaciółkę a ona, wiem że w głębi duszy tez go kocha a ja chcę jej szczęścia. Oczywiście, chciałabym żeby Zayn mnie zauważył ale go do tego nie zmuszę. Gdyby chciał to by mnie zauważył.
Była 8 godzina.  W planach dziś nie miałam nic, Oprócz odwiedzenia Laury i zwierzeń z nią. Wstałam, umyłam się, ubrałam i nie wiedziałam co robić . Rodziców jak zwykle nie było. Poczułam nagle wibracje w telefonie. Przyszedł mi sms o treści " Co dzisiaj robisz? Może Dałabyś sie wyciągnąć na zakupy ze mną ,Eleanor i Niallem ? Louis :) x"   Hah no tak wczoraj dałam chłopakom mój numer ale szczerze nie myślałam że którykolwiek napisze do mnie. Odpisałam mu szybko "Pewnie że dam się wyciągnąć :) O której po mnie będziecie ?" Pomyślałam że i tak nie mam nic innego do roboty. Znając Louisa pewnie nie miał najmniejszej ochoty na pomaganiu Eleanor w zakupach więc gdy ja będę jej pomagać, on wymknie się gdzieś z Niallem . Ale w końcu będę miała okazję poznać Eleanor.  Dostałam odpowiedź na mój sms " będziemy u Ciebie o 12 x" . Ok - pomyślałam ale nie odpisałam już nic . do 12 jeszcze sporo czasu wiec postanowiłam oglądnąć jakieś filmy.

*** Perspektywa Zayna ***
Nie miałem ochoty z nikim gadać. Chłopcy próbowali to robić ale ignorowałem ich.  Wiem że chcieli mi pomóc, ale ja nie potrzebowałem pomocy. Laura mnie trochę zraniła ale to moja wina. Byłem głupim Dupkiem. Przy Harrym jestem nikim.  Było jakoś przed 12. Postanowiłem iść się przewietrzyć. Poszedłem więc do parku. Oczywiście po drodze spotkało mnie wiele fanek proszących o zdjęcie i autograf. Nie protestowałem i robiłem to próbując jakoś ukryć smutek. W końcu doszedłem do parku i usiadłem na jednej z ławek. To miejsce było bardzo ładne. Promienie słońca oświetlały małe jezioro położone na środku parku, w którym pływały kaczki, Duże drzewa położone W wzdłuż parku też wyglądały przyzwoicie. Słońce oświetlało małe, wąskie ścieżki. Dzieci grały w piłkę ich rodzice rozmawiali między sobą i zerkały na dzieci co jakiś czas. Była grupa nastolatek które rozmawiały między sobą, para zakochańców i jedna dziewczyna która szła w moją stronę. przyjrzałem sie jej. Brązowe długie włosy, szare oczy , pełne usta. Dopiero teraz poznałem że była to Katie. Ale co ona tu robi ?
 
** Perspektywa Laury**
- Proszę, wytłumacz się - powiedziałam stając przed nim i patrząc mu w oczy.
- Może uznasz mnie za najgorszego idiotę, wyrzucisz stąd , nie wybaczysz ale ja po prostu byłem o ciebie zazdrosny. Byłem zazdrosny że Zayn może cie mieć a ja nie mam szans u takiej dziewczyny jak ty. Kocham cię , na prawdę. Nie chciałem stracić te szansy która może się już nie powtórzyć. - Mówiąc to patrzył się w dół. Przyznam że zrobiło mi sie go żal. Może i dziwnie a wręcz chamsko zachował się w stosunku do mnie ale on mnie kochał. I ja też go kochałam. Nie odpowiedziałam nic.- Rozumiem że mam wyjść.- Wstał i zaczął kierować sie w stronę wyjścia lecz ja chwyciłam go za rękę , na co się odwrócił i pocałowałam go.
- Może i jestem głupia i naiwna , ale wybaczam ci.- W jego oczach zobaczyłam iskierki szczęścia.
- Kocham cię - Powiedział i pocałował mnie z pocątku delikatnie ale zaraz później namiętnie.
- Ja ciebie też- szepnęłam między pocałunkami.

******************
Heej :D xd Jak na początku wpisu napisałam , skasowały sie wszystkie głosy w ankietach więc proszę o ponowne głosowanie. Dziękuję za 5 komentarzy po ostatnim :) na prawdę bardzo miło mi widzieć że czytacie. Rozdział pisany na lekcji angielskiego, bo akurat wtedy naszła mnie wena, wiem dziwna jestem xd
Rozdział dedykuję szczególnie Ciruellaa za to że mimo moich namów przeczytała każdy rozdział i skomentowała również. Kochana jesteś xd Zapraszam na jej blogi , są świetne :) I to chyba tyle . Komentujcie i jak macie jakieś pytania to pytajcie śmiało na tt ( @ZPiwowar ) I asku ( http://ask.fm/Zuza56 ) :)
Pozdrawiam Susi (Zuzanna..)

środa, 17 października 2012

Rozdział 15.

 Po prawej stronie bloga pojawiła się ankieta na której możecie głosować z kim ma być Laura. Wiem była już kiedyś taka ale postanowiłam wam dać drugą szansę jakbyście czasem zmienili zdanie.



*** Perspektywa Harrego***
Byłem u Chrliego. Oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy jak za starych dobrych czasów. Znalazł sobie ładną i mądrą dziewczynę. Opowiedział mi trochę o niej. Poznali się gdy byli mali i zaprzyjaźnili się. Potem jego przyjaciel zaczął z nią chodzić, zdradził ją a ona odeszła. Po kilku latach znowu zaczęli się przyjaźnić i zrozumieli że tak na prawdę się kochają. Znacie to skądś? No właśnie. Ja nie mogę dużej czekać ja muszę jej to powiedzieć. Wróciłem do domu wziąłem ja za rękę i wyprowadziłem na taras. Miałem jej powiedzieć jak bardzo ją kocham Ale gdy ją zobaczyłem nie mogłem nic wykrztusić więc od tak ją pocałowałem. Wiem, dziwny jestem ale to tylko ja.




** Perspektywa Laury **

Nie za bardzo wiedziałam co robić. Harry mnie pocałował, więc albo jest pijany albo mnie kocha. Chciałabym żeby to było to drugie.
- Harry - zaczęłam.
- Laura , Proszę nic nie mów . Wiem jestem głupim idiotą, całuje cię bez słowa ale zrozum ja cię kocham - Spojrzał mi w oczy - Kocham cię Lau.
- Też cię kocham Harreh. - Powiedziałam i znowu mnie pocałował. Siedzieliśmy tam z 30 minut i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Byłam na prawdę szczęśliwa wiedząc że Harry mnie kocha.  Wróciliśmy uśmiechnięci do salonu w którym obecnie znajdowali się każdy z chłopaków plus moja przyjaciółka. Usiedliśmy z Hazzą obok siebie.
- Widzę że coś się dzieję - Powiedziała z zacieszem moja przyjaciółka. Spojrzeliśmy na siebie z Harrym. Pokiwałam twierdząco głową bo doskonale wiedziałam o co mu chodzi.
- No bo my...- zaczął ale nie dokończył , tylko mnie pocałował. Chłopcy zrobili głośne UUUUU moja przyjaciółka zaczęła skakać ze szczęścia a Zayn wyszedł.
- Pójdę za nim - szepnęłam do ucha Harrego i poszłam śladem Zayna. Znalazłam się pod jego pokojem. Usłyszałam dźwięki gitary i za chwilę jego głos

I'm coming up only to hold you under
I'm coming up only to show you wrong
And to know you is hard; we wonder
To know you all wrong; we were.

Really too late to call,
So we wait for morning to wake you
That's all we got
to know me as hardly golden
Is to know me all wrong, they were.

At every occasion I'll be ready for the funeral
Every occasion, once more, it's called the funeral
Every occasion, know I'm ready for the funeral
At every occasion, oh, one billion day funeral

I'm coming up only to show you down,
For I'm coming up only to show you wrong.

To the outside: the dead leaves, they're on the lawn
Before they died, had trees to hang their hope

And every occasion
I'll be ready for the funeral
And every occasion once more
It's called the funeral
And every occasion
Oh, I'm ready for the funeral
Every occasion
Of one billion day funeral *


Skończył śpiewać i grać. Wow , nie wiedziałam że on umie tak pięknie grać bo o śpiewie wiedziałam. Ale to co wykonał była na prawe piękne
Zapukałam do niego. Nie odpowiadał więc nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.
- Zayn- Leżał na łóżku patrząc się w sufit.
- Czego ? - Powiedział sucho.
- Zayn, o co ci chodzi ? Czemu wyszedłeś ?- Usiadłam na obok niego na krześle a on podniósł się do pozycji siedzącej.
- Laura Czy ty tego na prawdę nie widzisz ?
- Czego?
- Tego że cię kocham . Ta dziewczyna była tylko po to żebyś mnie zauważyła, żeby było jak dawniej. Ale jak zawsze wszystko spieprzyłem . Przepraszam . Jestem idiotą.
- Zayn nie mów tak. Wcale nie jesteś idiotą i niczego nie spieprzyłeś . - W tym momencie Zayn wstał.
- To co jest ze mną nie tak ?! Czemu akurat to Harry a nie ja ?!  Przez te lata robiłem wszystko żeby cię odnaleźć , On nigdy nie mówił że cię kocha, nigdy nie zwracał na ciebie większej uwagi a ty wybrałaś Akurat jego ! - Uderzył pięścią w szafkę- Wyjdź Laura.
- Ale ..
- Wyjdź ! - Zrobiłam to co kazał. Gdy byłam już za drzwiami łzy zaczęły spływać mi po policzku. Bez słowa minęłam salon i poszłam do domu.

*** Perspektywa Zayna ***
 Jestem zerem, wszystko spieprzyłem. Harry zawsze miał i mieć będzie większe powodzenie u dziewczyn. Ale czemu akurat Laura ? Przecież on wie jak bardzo mi na niej zależy. Wiem , zdradziłem ją ale teraz nigdy bym tego nie zrobił. Gdy Laura pocałowała się z Harrym mój świat się zawalił. Kocham tylko ją i to na prawdę boli gdy patrze jak ona całuje mojego przyjaciela. Gdy wyszła rozbeczałem się jak mała dziewczynka. Nigdy się tak okropnie nie czułem. Ale chyba będę musiał to znosić bo ona jest teraz z Harrym.


***************
* Ta piosenka nosi tytuł Band Of Horses - The Funeral
Hej ! :D po pierwsze bardzo was przepraszam że tak długo nic nie dodaję ale zrozumcie, że ja tak samo jak wy mam dużo nauki i wgl. Po drugie bardzo dziękuję za ponad 4 000 odwiedzin ;* Po trzecie ludzie proszę was komentujcie ! Na prawdę wasze komentarze mobilizują mnie do działania a jak ich nie ma czuje że nikt nie czyta ! Rozdział mi się nie podoba :(  Chyba po raz pierwszy na tym blogu napisałam coś smutnego xdd i daje wam polecenie 5 kom pod tym rozdziałem = nowy rozdział. Co wy na to ? ^^
wasza Susi ( Zuzanna) x.

piątek, 28 września 2012

Rozdział 14.

*** Perspektywa Harrego***
Muszę to zrobić, muszę to w końcu powiedzieć. Zgodziła się ze mną pogadać w cztery oczy, a ona ma takie piękne oczy, takie śliczne zielone oczyska HARRY SKUP SIĘ.  Mam w końcu okazje jej to powiedzieć. Moje uczucie do niej jest silniejsze niż myślałem. Nie było dnia, godziny, minuty w której bym o niej nie myślał. Wszystko mi się z nią kojarzyło.
Wyszliśmy na taras. Stanęła opierając się o barierkę i patrzyła w świat.
- O czym chciałeś porozmawiać ?- Przerwała ciszę nie odrywając oczu od punkciku pomiędzy sklepem a małą rzeczką.
- Laura ja muszę ci coś powiedzieć... Chodzi o to że ja...- W tym momencie Niall wpadł do pokoju. Po prostu myślałem że go uduszę . Panowała we mnie czysta złość. Przerwał mi w tak ważnym wyznaniu.
- Stary , twój kolega Charli przyszedł cię odwiedzić. Słyszał co się stało i chciał z tobą spędzić trochę czasu.
- Ta, dobra już idę. - Wyszedłem i zostawiłem ich samych.

**Perspektywa Laury**
Zostaliśmy sami z Niallem. Oderwałam się od barierki i usiadłam na ławce uśmiechając się do przyjaciela. Oczywiście odwzajemniał mój gest.
- O czym gadaliście z Loczkiem ?- Spytał siadając obok mnie.
- W sumie to chciał mi coś powiedzieć ale mu przerwałeś.
- Ja z chłopakami mówimy że powinniście być razem - Zarumieniłam się mocno. Co jak co ale Niall potrafi być szczery do bólu.
- Niall...-
- Kochasz go ?- nie odpowiedziałam - Możesz mi zaufać przecież wiesz.
- Wiem Niall.
- No więc kochasz ?
- Tak... - Szepnęłam, Spuściłam wzrok i zarumieniłam się jeszcze bardziej.
- To mu to powiedz.
- To nie takie proste. - Powiedziałam i przytuliłam się do blondyna.
- Lau, ja wiem ale jeśli na prawdę chcesz i się uprzesz to najtrudniejsze rzeczy staną się najprostsze. Nic na tym nie stracisz a może nawet coś zyskasz. - Nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w blondynka jeszcze mocniej. Siedzieliśmy tak z 10 minut ale zrobiło się zimno więc postanowiliśmy wrócić do środka. W salonie siedział  tylko Zayn i Katie. Zaraz, zaraz . Co ona tu robi ? Wyglądało że świetnie się dogadywali.
- O Laura Jesteś ! - Powiedziała nadal śmiejąc się z kawału opowiedzianego wcześniej przez Zayna.
- Tak, co ty tutaj robisz ? - Zapytałam lekko zdziwiona ale jednak szczęśliwa że tak świetnie dogaduje się z Zaynem.
-Szłam do domu chodnikiem a akurat Zayn przejeżdżał obok i zaproponował mi odwiedziny w ich domu wspominając  o tym że ty też tu jesteś więc przyszłam.- Zayn uśmiechnął się do niej a ona odwzajemniła uśmiech.
- A gdzie chłopaki ?  - Spytał Niall Zayna.
- Harry u Charliego , Louis z Eleonor a Liam z Danielle.
Postanowiłyśmy że pooglądamy nasze wspólne albumy. Oglądając je zwijaliśmy się z śmiechu. Widok Zayna przebranego za dziewczynkę , Harrego bijącego się z Louisem czy Liama podbierającego jedzenie Niallowi był zabójczy. Nagle wrócił Harry. Wział mnie za rękę bez słowa i wyprowadził na taras a gdy już zamknął za sobą drzwi pocałował mnie mocno.

sobota, 22 września 2012

Rozdział 13.

** Perspektywa Laury **
Tydzień minął. Raz czy dwa spotkałam się z chłopcami. Harrego nadal nie ma.  Obudziłam się około 6. wstałam umyłam się, ubrałam i nie wiedziałam co dalej ze sobą zrobić. Usiadłam na łóżku i patrzyłam w okno. Nagle do pokoju weszła Dominika.
- Laura ?- powiedziała nieśmiało zbliżając się do mnie.
- Co jest mała ? Czemu nie śpisz ?-
- Ja, boję się o Harrego.  - Powiedziała ze łzami w oczach i usiadła obok.
-  Doma, ja też się o niego boję ale nie martw się Harry się znajdzie. - Przytuliłam ją.
 Siedziałyśmy tak z jakąś godzinę opowiadając sobie różne historie z szkoły. Jestem szczera z Dominiką. Wiem że mogę jej wszystko powiedzieć a ona nikomu nie wygada. Ona również mówi mi wszystko. Później mama zawołała nas na śniadanie więc poszłyśmy. Na szczęście nie trzeba chodzić do szkoły.Wyszłam na dwór. Uderzyła mnie fala rannego chłodnego powietrza. Zauważyłam Sylwetkę zbliżającą się.
- Laura !- Owa osoba zaczęła wołać. - Laura !- Zobaczyłam że tą osobą był Zayn.
- Zayn? Co się stało ? Co ty tu robisz ?- Powiedziałam a chłopak usiadł przede mną zdyszany.
- Harry...
- Co z Harrym ? - spytałam nieco przestraszona.
- Harry się znalazł !- Wstał a ja ze szczęścia wpadłam mu w ramiona. Podniósł mnie i zaczęliśmy kręcić się w kółko .
- Jedźmy do niego ! Gdzie twój samochód ?
- Po drugiej stronie jezdni .- Odpowiedział i poszliśmy. Wsiadłam do samochodu i nie mogłam się doczekać aż spotkam się z Hazzą. Dojechaliśmy. Jeszcze nigdy nie czułam takiej ekscytacji jak teraz . Stałam przed drzwiami i otworzyłam je.

*** Perspektywa Harrego ***
 Nareszcie w domu. Policja znalazła mnie. Okazało się że obok uliczki którą przechodziłem był mały sklepik a przy nim monitoring który uchwycił moment mojego porwania i rejestracje wozu. Tamtych zamknęli na 4 lata a tego który im to kazał na 6. Nie znam tego gościa. Na policji tłumaczył się że po prostu chciał mieć za mnie okup.  Chłopcy wyściskali mnie jak nigdy . Oczywiście nie odbyło się bez pouczania że nie wolno się włóczyć nocami Liama. Bardzo się cieszyłem że w końcu ich widzę. Nie było mnie krótko ale to i tak za długo. A najbardziej nie mogłem doczekać się ze spotkania z Laurą. Zayn po nią pojechał ponieważ nie odbierała telefonu. Siedzieliśmy z chłopcami na kanapie i rozmawialiśmy. Usłyszałem dźwiek otwierających sie drzwi. Myślałem że zaraz umrę z radości. Zobaczyłem ją. Zobaczyłem Laurę. Tak bardzo za nią tęskniłem przez ten czas.

** Perspektywa Laury**
Ujrzałam go na kanapie z szczerym uśmiechem na twarzy. Patrzył na mnie. Nie wytrzymałam i zaczełam do niego biec. Przytuliłam go najmocniej jak umiałam. "tęskniłam" szepnęłam mu do ucha. Odkleiłam się od niego i usiadłam obok . Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Ciągle patrzył na mnie. 
- Lau, możemy pogadać ? - powiedział dalej uśmiechnięty
- Jasne- Odpowiedziałam, wstaliśmy i poszliśmy na taras.


******************************
Hej. Zdziwił was zwrot akcji ? ;P Proszę was o komentarze. Nowy rozdział postaram się dodać jak najszybciej :)  I jeszcze raz przepraszam że przedłużyłam przerwę w bogu :) Pozdrawiam, Susi ( Zuzanna)

piątek, 21 września 2012

Powrót !

Hej ! Postanowiłam wrócić ! Przepraszam że tak późno ale miałam dużo nauki. ;(  Już jutro postaram sie dodać następny rozdział i jeśli chcecie być informowani dawajcie nazwy kont na twitterze w komentarzach. :) ! Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam :)

Susi ( Zuzanna...) ;)

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 12.

***Perspektywa Harrego***
Obudziłem się z nadzieją że to zwykły sen, ale niestety to była prawda. W celi nie było nic prócz jakiegoś starego, zniszczonego łóżka i stolika. były również drzwi do dwóch pomieszczeń nie wiedziałem jakich. Wstałem i spróbowałem otworzyć te pierwsze. Były zamknięte. Podszedłem do drugich przycisnąłem klamkę i okazało się że te są otwarte. Wszedłem, to pomieszczenia. Była to zwykła łazienka. Wróciłem do tamtego pomieszczenia i zauważyłem posiłek składający się z dwóch kanapek na stoliku. Zabrałem się do jedzenia, ponieważ byłem bardzo głodny.

** Perspektywa Laury**
 Obudziłam się. Louisa obok mnie nie było. ubrałam się i poszłam na dół do kuchni. Wszyscy chłopcy jak się tego spodziewałam siedzieli przy stole i jedli śniadanie.  Jak się okazało dla mnie też zrobili. Atmosfera przy stole była napięta. Nie wiedzieliśmy co mówić.
- Dzwoniliście na policję?.- Odezwałam się pierwsza.
-Tak. Szukają go.- Odpowiedział mi Liam.
- A może- zastanowiłam się chwile- Powinniście powiadomić media ?
- Nie, to byłby głupi pomysł..
- Ale przecież wasze fanki by wam pomogły. I może jeśli go w ogóle porwano to porywacz wystraszyłby się i go wypuścił.
- W sumie to nie jest zły pomysł.- Odpowiedział i wyjął swoją komórkę, pisząc coś na niej.- Już.
- to tyle?
- No tak. Za 5 minut już każdy będzie wiedział. Takie nasze życie.
Chłopcy zaczęli się zbierać. Przytuliłam ich tylko i pomachałam gdy odjeżdżali po czym powędrowałam na góre do swojego pokoju. Rodzice i mała wrócili. Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać więc pokazałam im tylko twetta Liama i wybuchnęłam płaczem. To wszystko tak bardzo mnie bolało. Kochałam Harrego i to bardzo. Co prawda zdałam sobie z tego sprawę nie dawno ale od początku był dla mnie ważniejszy niż reszta chłopców. Tylko do niego i Zayna nie czułam miłości braterskiej, czułam inną miłość.  Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


********************
I koniec ;D Miałam nie pisać ale dzisiaj zrobiłam to specjalnie dla was ponieważ MAM URODZINY ! Wiii cieszymy się :D Jeśli chcecie być informowanie zostawiajcie swoje nazwy kont na Twitterze pod rozdziałem albo numery gadu. ;)

sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 11.

** Perspektywa Laury**
Siedzieliśmy gadaliśmy i śmialiśmy się. Harry długo nie wracał. Chłopacy mówili że on tak zawsze ale ja czułam że coś jest nie tak.  Była już 23:38. Sami chłopcy zaczęli się denerwować.  Chodzili w kółko wszyscy na raz oprócz Zayna co wyglądało komicznie. Ale nie była pora na śmianie się. Zadzwoniliśmy do niego raz, później drugi i tak razy 20. Nie odbierał. Postanowiłam że chłopcy nie wrócą dziś do domu tylko zanocują u mnie.  Nie mam dużego domu ale spokojnie się pomieścimy. Mi przystało spanie w jednym łóżku z Louisem. Co dziwne był bardzo spokojny. Wtuliłam się w niego i zasnęłam mając nadzieję że Harry wróci.

***Perspektywa Harrego***
Związali mi nogi i ręce. Zakleili mi usta. Nie mogłem nic powiedzieć ani ruszyć się. Zdawałem się tylko na słuch. Jechaliśmy w aucie do którego  mnie wsadzili. Nie wiedziałem gdzie mnie wywożą ani po co.
- I gdzie go wieziemy ?- Spytał jeden z nich który prowadził . Było ich w sumie trzech.  Wszyscy wielcy i potężni.
- Jak to gdzie? Do...- przerwał popatrzył na mnie i powiedział mu coś na ucho.- Nasz szef powiedział że tam będzie najbezpieczniej.
Czyli jednak mają szefa. Ale dlaczego mieli porwać akurat mnie ? Czy ja coś komuś złego zrobiłem ? Może dla okupu ? Nie wiem tego ale mam nadzieję że mnie ktoś uratuje. Auto się zatrzymało. Kazano mi wstać więc zrobiłem to chociaż okropnie bolało.  Rozwiązali mi nogi. Poczułem ulgę.
- Chodź - warknął i popchnął mnie jeden z nich. Wyszliśmy z auta. Było ciemno ale widziałem coś tam. Kierowaliśmy się do jakiegoś budynku. Nie rozpoznawałem tego miejsca. Weszliśmy . Wnętrze było duże ale mnie zaprowadzono do małej tak jakby piwnicy . Rozwiązali ręce i usta. Wyszli zamykając drzwi. A ja położyłem się na małym materacowym łóżku i zasnąłem modląc się w duchu żeby ktoś mnie ocalił.

*******************
Hej. Nie pytajcie czemu krótki bo daje wam odpowiedź tu. :D Po prostu pierwszy raz pisze taki jakby dramat i nie za bardzo wiem jak to poprowadzić :D Następny za pare(może -naście) tygodni ;)  komentujcie i głosujcie w ankiecie proszę ! ;D Liczę że jak wrócę to będzie 15 komentarzy i co najmniej 20 głosów :) Kocham was i do zobaczenia ! ;**

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Zawieszenie !

Hej. Zawieszam blog na czas wakacji . Wiem że to długo. Nie mówie że całkiem go zawieszam bo jak tylko będę miała czas to od razu będe lecieć i wstawie rozdział ;) Rozdział nowy jeszcze w tym tygodniu zobaczycie ale to będzie ostatni na jakiś czas ;) Komentujcie i masive thenkyou za komentarze i wejścia ^^ I głosujcie w ankiecie bo jest tylko 8 głosów. Na prawdę tylko 8 was czyta ? :D To buziaki ;*

piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 10.

**Perspektywa Laury**
Szłam do domu ponieważ mama zadzwoniła żebym jej pomogła. Nie miałam daleko do swojego domu od domu Katie. Co do tego co mi powiedziała, zdziwiłam się. Ona i Zayn ? Pasują do siebie ale Zayn na nią nie zasługuje. Wchodziłam do domu kiedy nagle przewróciłam się upadając na łokieć. Poczułam przeraźliwy ból który przeszedł moją rękę. Nie mogłam nią ruszyć. Mama wyszła z kuchni i ukucnęła przy mnie.
- Jedziemy do szpitala- powiedziała- masz złamaną rękę.
Nie, nie, nie ;( Nie chce mieć złamanej ręki. Nie wyobrażam sobie siedzieć w wakacje w domu z ręką w gipsie. Ale skoro muszę to muszę. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy a tata z Dominiką zostali w domu. Jechałyśmy w milczeniu. Nie pierwszy raz mam złamana rękę więc wiem że to głupie uczucie, zw
łasza teraz gdy przyjechali chłopaki i moglibyśmy mieć tyle do roboty. Dojechaliśmy i weszłyśmy do szpitala. Mama poszła powiedzieć co się stało i wgl. Lekarka poprosiła mnie do sali i zbadała dokładnie moją rękę po czym zrobiła prześwietlenie. Mama miała rację. Była złamana. Zalali mi ją gipsem i powiedzieli że mam przyjechać za 2 tygodnie na ściągnięcie.  2 tygodnie to nie aż tak długo ale jednak trochę czasu. Wróciłyśmy do domu. Zadzwoniłam do Katie żeby jej powiedzieć co się stało i żeby wpadła do mnie. Zrobiła jak mówiłam i zaraz u mnie była. Poszłyśmy do mojego pokoju i zadzwonił mój telefon. Harry. Po moim brzuchy nie będę ukrywać- zaczęły latać motylki. Odebrałam.
-Halo, cześć Harry Coś się stało ?- spytałam
- Cześć Lau. Nie nic się nie stało po prostu idziemy na imprezę i może chciałabyś iść z nami?
- Chciałabym ale nie mogę...- Ledwo minęło 20 minut a ja już żałuję że mam rękę w gipsie ;/
- Czemu?
-eh... Bo złamałam rękę Harry. Przepraszam.
- Jak to ? Nie wiedziałem! Zaraz będziemy u ciebie z chłopakami ! - Chyba się mocno zdziwił.
- Nie, przecież macie imprezę. Nie pozwolę żebyście prze zemnie ją zmarnowali.
- Laura , przecież dobrze wiesz że ty jesteś ważniejsza od jakiejś tam imprezy.- Gdy to powiedział moje serce zaczęło tańczyć salsę.- Chłopaki pewnie też tak myślą. Będziemy za 5 min. Pa.
I się rozłączył.
- Kto dzwonił? Po co ? - spytała moja jak zwykle ciekawa Katie.
- Chłopaki. Zaraz tu będą - uśmiechnęłam się i puściłam jej oczko.- Chodź idziemy poszukać jakiś przekąsek.- zeszłyśmy na dół i zobaczyłam jak mama wychodzi z tatą.
- Gdzie idziecie? Gdzie Dominika ?- spytałam ich.
- Idziemy do Ciotki bo ma dziś imieniny a Dominika jest w swoim pokoju. Śpi. Popilnujesz ją?- powiedziała mama.
- Tak jasne. Zaraz przyjdą chłopaki także będzie mogła się z nimi pobawić. Miłej zabawy.- odpowiedziałam jej i wyszli a ja z Katie  zaczęłyśmy szukać jedzenia. Znalazłyśmy dwie paczki żelek, tabliczkę czekolady, trzy paczki chipsów i paluszki. Takie są plusy mienia siostry =)  Wsypałyśmy wszystko do osobnych misek i położyłyśmy na stole. Ktoś zapukał do drzwi więc poszłam otworzyć a Katie rozsiadła się na kanapie.  Otworzyłam drzwi a do domu weszło 5 roześmianych i wesołych chłopaków. Gdy mnie zobaczyli( co im trochę zajęło chociaż stałam przy drzwiach) Przytulili mnie lekko wszyscy jakby się bali że połamią mnie jeszcze bardziej. To samo zrobili z Katie. Usiedliśmy na dwóch kanapach które znajdują się na przeciwko siebie. Niall wziął miskę żelków i się nimi zajadał a chłopaki wypytywali mnie jak się to stało. Opowiedziałam im wszystko. Trochę dziwnie się czułam w obecności Zayna który spoglądał na mnie. Gadaliśmy i śmialiśmy się gdy nagle Harry powiedział że idzie na spacer. Wyszedł więc a my zostaliśmy Dalej się śmiejąc.

***Perspektywa Harrego***
Wyszedłem się przewietrzyć. Nie mogłem już patrzyć jak Zayn zalotnie patrzy na Laure.  Na dworze było już ciemno. Szedłem prosto po chodniku. Nagle mijałem jakiś dwóch facetów. Zaczęli za mną iść. Przyśpieszyłem kroku, oni zrobili to samo. Zacząłem biec, uciekać ale oni dogonili mnie i przystawili nóż do gardła mówiąc żebym wsiadał do ich czarnego vana.



*****************
Hej ;) Nie wiem czy wiecie ale ja też was kocham :3 Wszystkich tych którzy czytają, komentują, obserwują. ^^ Po prostu KOCHAM :** Jaram się wami jak ksiądz nowym ministrantem ;) :D Dodawajcie komentarze dalej i więcej a rozdziały będą znacznie szybciej ^^ :*

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 9.

***Perspektywa Zayna***
Gdy wybiegłem z salonu usłyszałem za sobą tylko krzyki mojej dziewczyny. Wbiegłem po schodach do mojego pokoju, położyłem się na łóżku i patrzyłem dennie w sufit. To wszystko mnie przerasta. Właśnie straciłem przyjaciela i przyjaciółkę a zdobyłem kogoś na kim mi zupełnie nie zależy. Tak mowa o Loli. Jest wytapetowaną 18-nastką która widzi we mnie tylko  kasę i ładną buźkę.Nie kocham jej. Ale wiem kogo kocham. Kocham Laurę. Gdy dowiedziałem się że Harry nocował u niej byłem wściekły. Jak on może mi ją odbierać? Przecież on to wie. Chociaż... Ja też powinienem być dla niego wyrozumiały. Wiem dobrze że kochał ją i to bardzo. A co jeśli jego dawne uczucie powróciło? Nasza przyjaźń jest już praktycznie jak i teoretycznie skończona. Złamaliśmy kodeks przyjaciół. " Nie będziecie walczyć o jedną dziewczynę." Taa... Żeby to było takie proste.
Nagle z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Nie odpowiedziałem. Drzwi się otworzyły. Stał w nich Liam.
- Czego?- mruknąłem.
- Zayn ja wiem że jesteś na niego wściekły ale zrozum go.
- Spał u Laury i co tu jest do rozumienia !?- Wstałem podszedłem do okna i uderzyłem z całej siły o szafkę znajdującą się koło niego. - On to robi specjalnie. Ale proszę bardzo. Chce wojny będzie ją miał. A teraz wyjdź muszę pomyśleć.
-Ale...
-Wyjdź. - powiedziałem a on wyszedł. Chciałem przemyśleć swój zacny plan który właśnie przyszedł mi do głowy.

**Perspektywa Laury**
Szliśmy gadając o wszystkim i o niczym. Nagle mijaliśmy fontannę. Pomyślałam żeby sobie odpocząć więc usiadłam na jej brzegu. Harry zrobił to samo. Nagle podleciały do nas gołąbki. Ja lubię te stworzonka ale Harry chyba nie bo nie za bardzo sobie z nimi radził. Ptak usiadł mu na ramieniu a ten chcący go odgonić machał rękami jak wariat na wskutek czego wpadł do fontanny. Zaczęłam się przeraźliwie śmiać.
- Może mi pomożesz ?- spytał lekko podenerwowany.
-Taa...Juuu...- tylko tyle zdołałam z siebie wydusić przez śmiech. Podeszłam do niego i wyciągnęłam ręce w jego stronę. Chwycił ich i już się podnosił kiedy ja oderwałam ręce. Wpadł drugi raz a ja drugi raz dostałam napadu śmiechu. Tym razem walałam się po ziemi.
- O nie zapłacisz mi za to - wstał i ruszył w moją stronę. Zaczęłam uciekać a on mnie gonił. Biegaliśmy tak po całym rynku taranując ludzi aż w końcu zabrakło mi sił. Harry pierwsze mnie przytulił więc już byłam cała mokra ale dla niego to za mało więc wziął mnie na ręce i szedł w stronę fontanny.
- Nie Harry, nie proszę ! Ja już jestem cała mokra. Proszę!- I zaczęłam moje błaganie. Na marne bo on uśmiechnął się tylko tak przeraźliwie słodko. Miał takie słodkie dołeczki w policzkach i te oczka które świeciły. gfyhdfashdgf. Lau musisz się ogarnąć. Harry to przyjaciel. Tylko przyjaciel.
Zaczęłam się szarpać. Nagle szarpnęłam się do tyłu przez co spadłam a Harry na mnie. Znowu ta sama sytuacja. Patrzył się na mnie tymi zielonymi ślepiami w których zaczynałam tonąć.
-Laura? Harry?- usłyszałam. spojrzałam w bok odrywając się od oczu mojego przyjaciela  i zobaczyłam Katie. Harry też na nią spojrzał po czym wstał jak poparzony a ja z nim.
- Cześć Katie. - Powiedziałam cicho trochę skrępowana. Jeszcze niedawno mówiła mi że Hazza jej się podoba a ja go jej odbieram.
- To ja już pójdę. - powiedział Harry- Laura jeszcze raz dziękuję za nocleg i dobrą zabawę oczywiście. pa.
- Nie ma za co. Pa- Odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
jeszcze chwilę patrzyłyśmy jak odchodzi a potem podeszłam bliżej Katie.
- Katie.. Ja
- Nie masz za co. Pasujecie do siebie- Przerwała mi.
- Jak to? Nie gniewasz się? Przecież mówiłaś że ci się podoba.
- Tak ale poczytałam trochę o nich,  przypomniałam sobie o wspólnej tak jakby nocy i zrozumiałam że Harry był tylko przygrywką.
- Aha...- powiedziałam trochę zszokowana- to który ci się podoba?
- Trochę mi o tym głupio mówić.- Zaczerwieniła się.
- Spokojnie, mi możesz powiedzieć zrozumiem cie.
-Chodź do mnie to ci powiem.- powiedziała i ruszyłyśmy w ciszy.

*** Perspektywa Katie***
Szłyśmy w ciszy. Zastanawiałam się co mam jej powiedzieć. " Hej Laura, chyba jeszcze o tym nie wiesz ale kocham się w twoim byłym. Tak w Zaynie. Ma takie słodkie oczka ładną buźkę i słodki śmieszek ". Nie tego na pewno jej nie powiem. Doszłyśmy do mojego domu szybciej niż myślałam. Postawiłam torebkę na stole i siadłam  na kanapie wskazując gestem że Laura ma usiąść na przeciwko. Usiadła.
- No więc, powiesz mi?- Spytała.
- Tak.- spojrzałam na nią trochę smutnym wzrokiem- ja... chyba zauroczyłam się w Zaynie.- Nareszcie to powiedziałam . Przyjaciółka wstała usiadła koło mnie i przytuliła mnie. O.o zdziwiłam się.
- To super ! Bo ja chyba poczułam coś do Hazzy.
- To też super ! Widać jak ten chłopak na ciebie patrzy !
-Nie przesadzaj.. Ale ty pasujesz do Zayna !
- A ty do Loczka ! - powiedziałam. Mogłybyśmy sobie tak mówić do północy ale Laura musiała iść do domu bo jej mama zadzwoniła.


*********************

Heeej ;** Wróciłam ;D Jestem baaardzo szczęśliwa bo pod tamtym rozdziałem jest aż 11 kom. :D Wiem dla was to nic ale ja się jaram każdym komentarzem jak głupia ! Patrze na niego z 5 minut i skaczę po całym pokoju ! ;D Może jak daliście rady do 11 to dacie radę do 16 ? :> Proszę bardzo i DZIĘKUJĘĘĘ ! :D :**  Następny dodam za niedługo :)

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 8.

*** Perspektywa Harrego ***
Obudziłem się nad ranem około 7. Chciałem wstać i się ubrać ale Lau tak się we mnie wtulała że nie dałem rade. Powoli odsunąłem jej ręce z mojego torsu i cichutko wstałem.  Zacząłem sie ubierać. Przed wyjściem z pomieszczenia spojrzałem na nią. Wyglądała tak słodko. Rozczochrane włosy otworzona buźka zamknięte oczy. Nawet w takim stanie jest do schrupania. Pomyślałem że nie mogę jej tak zostawić. przecież wiem co przechodzi teraz przez Zayna. Udaję że ją to nie przejmuję ale to ją w środku boli. Znam ją. Postanowiłem zrobić jej śniadanie. Gdy wszedłem do kuchni nikogo nie było. Może to i lepiej bo nie wiadomo co pani Steven ( mama Laury) by o mnie pomyślała. Wziąłem tace i postawiłem na niej : Dwa rogaliki z czekoladą, Jogurt, pare truskawek i sok. Podniosłem ją i poszedłem zanieść Lau. Uchyliłem drzwi nogą i spojrzałem przez nie. Laura spała nadal ale w innej pozycji. Była rozłożona na całym łóżku i uśmiechnięta od ucha do ucha. Ciekawe co jej sie śniło.
- Pobudka śpiąca królewno - Powiedziałem cicho siadając koło niej i stawiając tace na szafce koło łóżka. Ona momentalnie otworzyła zaspane oczy i podniosła się do pozycji siedzącej.
- Dzień dobry Harry. - Powiedziała słodkoo i przytuliła mnie aż mi serce szybciej zabiło - Dziękuję za śniadanie.
 Zaczęła jeść a ja się tylko na nią patrzyłem i uśmiechałem pod nosem. Kazała mi jeść z nią ale nie byłem głodny więc ona sama mnie karmiła jak dziecko.  Gdy zjadła zeszliśmy oboje do kuchni. Zaczęła zmywać naczynie a ja rozsiadłem się na kanapie. Wyjąłem telefon z kieszeni i włączyłem go. 15 nieodebranych połączeń od każdego  chłopaków i wiadomości typu " Gdzie jesteś? martwimy się , zadzwoń xx " Nie miałem ochoty z nimi gadać ale wkońcu musiałem to zrobić bo Laura nie będzie mnie trzymać w domu wiecznie. Laura chwile później usiadła razem ze mną. Telefon ponownie zaczął mi dzwonić.
- To chłopacy ?- spytała
-Tak.
-Odbierz.
- Nie mam zamiaru.
- Nie możesz się wiecznie chować. Odbierz. Proszę
- Ugh no dobra- powiedziałem i odebrałem.
ROZMOWA TEL.
- Harry ? to ty ?- Usłyszałem w słuchawce Liama
- Tak to ja
- Stary gdzie jesteś ? Martwiliśmy się ! Czekaj dam na głośnik - powiedział i z tyłu usłyszałem głosy Nialla, Zayna i Louisa. Albo mi się zdawało albo była tam jakaś dziewczyna. Nie zdawało mi sie to była Lola.
-Jestem U Laury. Nocowałem tu. - Nie wiem czemu im to powiedziałem  chyba tylko po to by wkurzyć Zayna. Usłyszałem w słuchawce jak drzwi  trzaskają a za nimi głosy dziewczyny " Zayn kochanie gdzie idziesz ?" Chyba mi się udało. Wkurzyłem go.
- Całe szczęście że cię przyjęła. Kiedy do nas wrócisz ?
- Za niedługo.- powiedziałem i miałem już dość rozmowy z nimi więc się rozłączyłem.
Nagle razem z Laurą usłyszeliśmy jak drzwi wejściowe się otwierają.
- To pewnie rodzice- powiedziała uśmiechnęła się i wstała- chodź- I poszedłem za nią. Miała rację to byli jej rodzice. Mama Laury -Sara i jej tata - Robert uśmiechnęli się na nasz widok.
-Dzień dobry.- Powiedziałem miło uśmiechnąłem się a Sara podleciała i mnie przytuliła.
-Dzień dobry Harry kotku. Jak ja dawno cie nie widziałam.- Pocałowała mnie w policzek a ja się tylko uśmiechałem. Robert podszedł do mnie i co mnie mocno zdziwiło on też mnie przytulił. A po tym Dominika wskoczyła mi na ręce i mnie uścisnęła tak mocno że aż mi oddechu brakowało. Zdziwiłem się że mnie tak miło przywitali.
- Jak tu cię dawno u nas nie było- Powiedział uśmiechnięty pan Robert - Laura taka smutna przez ten czas chodziła.
- Tato...- Mruknęła Laura wyraźnie skrępowana.
- Tak ma pan racje dawno mnie tu nie było ale tak jakoś wyszło.- Dominika nie chciała zejść mi z rąk.
- Tęskniłam za tobą Harry - Powiedziała Mała.- Nie tylko ja - i przytuliła mnie mocniej.
- Ja za tobą też. Ale ja już muszę się zbierać .
- Tak szybko? zostań na obiad.- Powiedziała mama Lau.
-  Chciałbym ale nie mogę. Chłopaki na mnie czekają- Powiedziałem i odstawiłem Dominikę na nogi.
- Pójdę go odprowadzić.- Powiedziała Laura. Ubraliśmy buty i wyszliśmy.
- Przepraszam za moją rodzinę. Po prostu zawsze cię lubili i jakoś nie mogli się pogodzi że ciebie i chłopaków nie ma.- Odezwała się Lau po krótkiej ciszy.
- Nic się nie stało. To było miłe. Myślałem że zareagują dużo gorzej.- Odpowiedziałem jej i szliśmy wygłupiając i śmiejąc się.

********
Hej ! ;D Dzięki za aż 7 komentarzy. Jestem w szoku O.o. :D  NIestety dzisiaj jestem w stanie napisać tylko tyle. Dlaczego ? Bo spadłam ze schodów i boli mnie praktycznie wszystko i nawet śiedzieć nie mogę dłużej nim 10 minut więc trochę długo mi zajęło dodanie tego :)  Dodam natępny jak już mnie trochę przestanie boleć ;) A do tego czasu może dobijecie do 10 kom? Proooszę i z góry dziękuję ! ;* ;D

wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 7.

*** Perspektywa Zayna ***
Gdy wybiegła to zdałem sobie sprawę z trzech rzeczy. Po 1. Mój policzek krwawi O.o. Po 2. Harry to zwykły idiota a po 3. Ja znów to zrobiłem. Znów ją zraniłem. Kobietę która dała mi drugą szanse choć na nią nie zasłużyłem. Owszem chodziłem z Lolą  ale tylko dlatego że nasz menager nam kazał ponieważ jej ojciec był z wytwórni płytowej. Harry dobrze o tym wiedział. No ale czego mogłem się po nim spodziewać. Przecież zawsze szalał za Laurą i wątpię że to się zmieniło. Byłem na niego wściekły ale chciał wojny to będzie ją miał.
*** Perspektywa Harrego***
Już jakiś czas temu wyszli pogadać. Siedzimy sztywno na kanapie, wszyscy oprócz nowej dziewczyny Zayna która poszła "przypudrować nosek" Ugh nie lubię jej. Ale może to dobrze że z nim chodzi bo przynajmniej nie będzie z Laurą. Lubię Laurę. No dobra nie będę kłamał. Ja ją chyba... kocham. Wyrzućmy chyba. Ja ją na pewno kocham. i to już od dawna. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk trzaskających drzwi. Zayn wrócił  wściekły. Odruchowo wstałem.
- To przez ciebie...- Mruknął i popatrzył na mnie.
-Ale- nie zdążyłem dokończyć bo rzucił się na mnie. Popchnął mnie na ścianę i uderzył mocno w nos. Krew zaczęła płynąć. Miał już dawać drugi cios ale Liam go powstrzymał chwytając jego dłoń.
- Co wy do cholery jasnej robicie?!- wykrzyczał Daddy.
- On jej nagadał głupot ! Dobrze wiedział że chodzę z Lolą tylko po to by zdobyć sympatie  jej ojca ! - Odpowiedział szybko i odszedł kawałek po czym  uderzył pięścią w ściane.
- Harry czemu to zrobiłeś ?- Spytał Nasz sędzia Liam
- Dajcie mi wszyscy święty spokój- odpowiedziałem i wybiegłem z domu.
** Perspektywa Laury**
Byłam zarówno wściekła jak i załamana tym co się stało. Nie wiem czemu to zrobił. Ale nie chce teraz o nim myśleć. Mam go dosyć. Zamówiłam taksówkę i udałam się do domu. W domu nie było nikogo. To w sumie dobrze bo nie miałam  ochoty z nikim gadać. Mojej przyjaciółki nie było w domu bo wyjechała do ciotki na imieniny. Powinna wrócić wieczorem ale nie chce ją już męczyć o wiem że będzie zmęczona. Przebrałam się w zwykłe dresy wzięłam kubek z lodami i włączyłam kreskówki. na dworze ponownie zrobiło się ciemno. A szkoda bo już się rozjaśniało. Zaczęło przeraźliwie grzmiać i strzelać piorunami.  Wyłączyłam telewizor. Wzięłam misia i zaczęłam się do niego przytulać. Mam po prostu taki odruch że gdy jest burza to się do kogoś przytulam. Nagle usłyszałam kroki na ganku a zaraz później pukanie do drzwi. Chyba nie muszę pisać jak bardzo się bałam. Podeszłam powoli do drzwi i je uchyliłam. Spojrzałam przez nie i zobaczyłam... Harrego który był cały mokry a z nosa lała mu się strumieniami krew.
- Co ci się stało?- Spytałam otwierając drzwi na oścież.
- No więc zacznę od początku. - powiedział wzdychając.- Gdy Zayn wrócił z waszej rozmowy rzucił się na mnie zwalając całą winę na mnie.  Uderzył mnie tak mocno że puściła mi się krew z nosa. Miał uderzyć drugi raz ale Liam go powstrzymał ja nie wytrzymałem emocji i wybiegłem. Nagle zaczęło padać i zdałem sobie sprawę że nie mam gdzie się podziać więc pomyślałem że mnie przyjmiesz...
- Harry, no jasne że cię przyjme wchodź- pokazałam gestem żeby wszedł a on wszedł i podziękować. Wzięłam z szafki potrzebne rzeczy i zaczęłam opatrywać mu ranę.
- Jeszcze raz dziękuję za to że mnie przyjęłaś ale zrozum że nie mam się gdzie podziać i czy mogłabyś....
- Jasne że możesz zostać na noc !
- Dzięki Dziewczyno ! Jesteś moim aniołem. I to wyjaśnia dlaczego czytasz mi w myślach !- Powiedział i się zaśmiał a ja razem z nim. Nagle zadzwoniła moja komórka. Był to mama. Chciała mnie poinformować że nie przyjadą na noc. Po telefonie poszłam przygotowywać Miejsce do spania dla Harrego. Gdy wróciłam Harry robił kolację. Były to pyszne kanapki w kształcie kotów. Haah no tak. Harry i ta jego obsesja na punkcie kotów. ;D Były pyszne więc zjedliśmy je od razu. Burza nie chciała sobie iść więc postanowiliśmy iść spać ponieważ już się ściemniło  Przebrałam się i poszłam do łóżka. Lecz okazało się że mój lęk przed burzą jest gorszy niż myślałam. Nie wytrzymałam 5 minut w łóżku bo się trzęsłam.  Postanowiłam iść do Harrego.
Zapukałam do jego tymczasowej sypialni.
- Proszę !- Zawołał. wychyliłam głowe zza uchylonych drzwi i zauważyłam go w samych bokserkach rozłożonego na łóżku.- Haah nie musisz nic mówić. Dobrze znam twój lęk. Wskakuj- Uśmiechnął się i poklepał ręką miejsce obok niego. Szybko do niego wskoczyłam. Zaczęliśmy żartować, wspominać i różne tego rzeczy. W końcu wtulona w jego umięśniony tors usnęłam.


************************
Heej! :D Tak jak obiecałam tak jest ;) Macie świeżutki rozdział ;p  Dodałam komentarze od anonimowych więc powinno być ich więcej ;P  Jak narazie w ankiecie ( która się za niedługo kończy ) Wygrywa Harry więc postanowiłam zrobić kolejny rozdział tak jakby głównie o nim ;P  Jak chcecie coś zmienić to lepiej szybko głosujcie ! ;P Kolejny jak będzie co najmniej 6 kom :D


6 kom = 8 rozdział ;d

niedziela, 27 maja 2012

Nowy blogg ! ;D

Hej. Przepraszam że nie napisałam nowego ale byłam zajęta prowadzeniem nowego bloga z Verson ;D Oto on : http://susversonczylionedirection.blogspot.com/ :D Jak narazie jest tylko zakładka najważniejsi ;D Serdecznie do niego zapraszam i prolog będzie w poniedziałek a tutaj dodam rozdział w wtorek ;) Dziękuję za komentarze i odwiedziny :) A co do ankiety to narazie wygrywa Harry ;)

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 6.

Wstałam o 8:00. W sumie nie wstałam sama bo to Dominika mnie obudziła z tysiącami pytań typu: jak było?, Jak się mają chłopaki?, Kiedy się z nimi zobaczę?, Długo tu będą?. Odpowiedziałam jej tylko na kilka. Gdy już wyszła z pokoju poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Z szafy wybrałam TO.  Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie jajecznice. Zjadłam szybko i poszłam się przejść. Kocham Naszą wieś rano. Tak dobrze widzicie. Mieszkam na małej wsi ale nie jestem wieśniakiem. Tak więc wyszłam i skierowałam się w stronę domku na drzewie który zrobiliśmy razem z chłopakami w dzieciństwie. Ledwo do niego weszłam. Trzeba przyznać że był malutki. Rozglądnęłam się  i moją uwagę zwrócił obrazek powieszony na ścianie który narysował kiedyś Harry. Byliśmy na nim wszyscy czyli ja i chłopaki . Przytulaliśmy się. Odwróciłam go i zobaczyłam podpis " By za parę lat ten rysunek przypomniał nam jak bardzo byliśmy szczęśliwy ( mam nadzieję że dalej jesteśmy)." Uśmiechnęłam  się sama do siebie i zaczęłam wspominać ale z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms. " Mała zmiana planów. Widzimy się jednak w najbliższym dla ciebie parku. I pamiętaj masz być sama ! :) xxx" Ciekawe co Styles wymyślił. Była już 9:00 a park nie znajdował się daleko lecz nie miałam nic innego do roboty. Wsadziłam słuchawki w uszy i poszłam powoli w stronę parku. Po okło 10 minutach byłam już na miejscu. Harrego nie było.  Usiadłam na ławce i patrzyłam na przechodzących ludzi. Było ich mało. Większość biegała a reszta chodziła z psami. Nie musiałam czekać długo. Zaraz się pojawił . Przywitałam się z nim i usiedliśmy na ławce.
-Więc po co mnie tu ściągnąłeś ?-  Spytałam.
-Chodzi o Zayna....
-Coś się mu stało?
-Nie ale...
- Ale co ?
- Dasz mi dokończyć - Zapytał już z lekką złością. Nie dziwie się. Ja też bym się na siebie wkurzyła ;d
-Tak przepraszam.
-No więc Zayn ma dziewczynę.
- To chyba dobrze nie?- Powiedziałam nie dając po sobie poznać że zazdrość mieszany z smutkiem mnie zżera.
-No właśnie nie. - Powiedział i opuścił głowe w dół. -To zwykła plastikowa dziunia która wyciąga od niego na każdym kroku pieniądze.Wydał już na nią 2 miliony. ROZUMIESZ? 2 MILIONY !
-Spokojnie, uspokój się- Szczerze to się zdziwiłam. Zayn nigdy nie leciał na takie panienki. Wręcz przeciwnie. Zawsze śmieliśmy się z takich dziewczyn. Ale żeby wydać na nią 2 miliony to była wielka przesada. Przecież w takim tępie zbankrutują.- Tak w ogóle to kiedy zdążył ją poznać?
- tydzień temu.- O.o. Jak ten cham mógł być z nią chcąc mnie odzyskać ? ? Myliłam się co do niego. Miał rację. Zmienił się ale na gorsze
-O ten cham- powiedziałam cicho. - Ale czemu prosisz akurat mnie o pomoc?- Powiedziałam a loczek się uśmiechnął.
- No wiesz, ty zawsze umiałaś odstraszyć takie lalunie.- Miał rację zawsze byłam w tym dobra :D
- Ech ok pomogę. - spojrzałam na niego a w jego oczach tańczyły iskierki szczęścia.
- Dzięki jesteś najlepsza! - rzucił się na mnie tak że wypadłam z ławki i leżałam na trawie a Harry na mnie. Spojrzał mi chytrze w oczy.
- NIe nie tylko nie to ! - przewidziałam loczka. Zaczął mnie łaskotać a ja próbowałam mu jakoś powiedzieć żeby przestał, wyrwać się Niestety nie potrafiłam. Loczek chyba przytył xd  W jednym momencie odwrócił się bo jakieś dziecko powiedziało " mamo patrz jakie wariaty!" Wykorzystałam chwilę nieuwagi i teraz to ja leżałam na nim . Zaczęłam go łaskotać. Hazza był mniej wytrzymały więc momentalnie nie mógł oddychać ze śmiechu xd
- Stoop! prooszę !- to były chyba jedyne słowa jakie potrafił wypowiedzieć. W jednym momencie niebo nad nami zrobiło się czarne i zaczęło przeraźliwie grzmieć i padać. Boję się burzy więc momentalnie przytuliłam się do leżącego Loczka.
- O no proszę, ktoś tu nam zmiękł.- powiedział 
- Wcale nie po prostu trochę się przestraszyłam.
-Taa niech ci będzie - uśmiechnął się i poczochrał mi włosy.- ale złaź bo mnie udusisz - momentalnie wstałam z Harrego i po jego namowach postanowiłam że zaczniemy akcję od zaraz tak więc poszliśmy w stronę ich domu. Mieliśmy dużo czasu więc szliśmy na nogach. Oczywiście jak na Harrego przystało musiał dać mi jego marynarkę bo " Taka dziewczyna jak ty Nie może się rozchorować i przemarznął bo jeszcze kopnie w kalendarz i będzie nam smutno" haaah. No więc szliśmy śmiejąc się. Oczywiście podczas drogi przytulałam się do Hazzy bo jak już wspominałam boję się burzy. Doszliśmy do ich domu po mniej więcej godzinie.  Gdy weszłam zobaczyłam chłopaków na kanapie i gapili się w TV. Z nimi siedziała ta laleczka którą Zayn trzymał na kolanach bawiąc się jej włosami. Wkurzyło mnie to bo ze mną robił dokładnie to samo.
- Wróciłem !- krzyknął Harry i wszyscy przenieśli nasz wzrok na nas.- I patrzcie kogo mam !
- Laura! - Krzyknęli wszyscy z uśmiechami na twarzy (oprócz Zayna który wyraźnie się zawstydził i Barbie).
- Hej chłopcyy ! - Podlecieli do mnie a ja ich przytuliłam - Wam też cześć- Powiedziałam do Zayna i niej.
- Laura to moja nowa dziewczyna Lola.- Idealne imię dla Barbie. A on Wstał i się zaczerwienił. Dokładnie jak burak którym był.
-Tsaa, Harry mi o niej opowiadał- Syknęłam w ich stronę i poszłam pogadać z chłopcami.- A Harry i jeszcze wielkie dzięki za Marynarkę - powiedziałam i przytuliłam go . Harry wiedział o co chodzi. Poznałam to po nim.  Chodziło o Zazdrość. Nie sądziłam że jestem najlepsza i mogę mieć każdego ale wiedziałam że Zayn dalej ma do mnie sentyment. Chyba miałam rację bo wyraźnie trochę go to zabolało.
- Lau pogadajmy- odezwał się.
- Pff- rzuciłam w jego stronę- Niby o czym ?
- Właśnie  kotku o czym chcesz z NIĄ rozmawiać.- Mówiąc słowo Nią wyraźnie zmierzyła mnie wzrokiem.
- Nie ważne. Chodź Laura.- i poszedł na ganek a ja nie wiem po co poszłam za nim.
- Czego chcesz ?- powiedziałam w jego stronę oschle.
- Lau nie bądź taka. Przecież mówiłaś że jesteśmy tylko przyjaciółmi.- Pff... Co za beszczelność.
- Z tego co wiem to chodzisz z nią od tygodnia a mnie chciałeś odzyskać jeszcze wczoraj.
- Kto ci takich głupot nagadał ?
- A to nie prawda ?
- To Harry. No tak jasne że on ! Przecież ten idiota zawsze coś wymyśli !
- Nie mów tak o nim ! A ty jesteś szczytem bezczelności - Powiedziałam wyraźnie dla niego wkurzona i dałam mu w policzek z całej siny aż mnie ręka zabolała po czym wybiegłam.



******
Heeej :D Wim trochę przeciągłam ale postanowiłam dodawać w każdy czwartek i ( może ) niedziele ;D TAk, tak wiem beznadziejny ale co tam ;D  Dociągniecie dla mnie do 5 kom ?? Proszęę ! ;* ;D Dziękuję za poprzednie i dziękuję również za tyle odwiedzin ♥ ;D Jak zauważyliście nie wiem jeszcze z kim będzie Laura więc robie rozdziały z wszystkimi po kolei ;D A z kim chcecie żeby była to glosujcie w ankiecie ;D ;P
xxxx

środa, 16 maja 2012

Rozdział 5.

Wstałam bardzo wcześnie. Nie wiem czemu. Miałam bardzo przyjemne sny z których nie chciałam się budzić ale tak jakoś wyszło ;) Ubrałam się w to co miałam na sobie wczoraj. Weszłam do łazienki i była prawie pusta tak jak się tego spodziewałam. Omyłam twarz i rozczesałam włosy jakimś starym grzebieniem. Postanowiłam zejść na dół. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Na dole w salonie wszyscy jeszcze słodko spali w takiej pozycji w jakiej zasnęli. No może Harry bardziej przytulił się do Zayna. I.. Zaraz, zaraz. Przecież nie wśród nich Liama. Pewnie wstał. Liam tak jak ja był raczej porannym ptaszkiem. Weszłam do kuchni i właśnie tam go zastałam. Gotującego coś przy kuchence.
- Mmm... A co tak pachnie?- Odezwałam się a on o mało co zawału nie dostał. Zaśmiałam się i podeszłam do niego.
-Nie ładnie tak z samego rana straszyć ludzi.- powiedział i pocałował mnie w czoło a ja się tylko uśmiechnęłam- gotuje śniadanie dla tych osłów... No i twojej koleżanki
- Haah nie przejmuj się możesz ją nazywać osłem i tak w głebi duszy nim jest -Powiedziałam to żartobliwie.
- Uh chyba się upodabnia do ciebie- na to odpowiedziałam tylko EJJ i walnęłam go w głowe a on się śmiał jak potuczony po chwili sama do niego dołączyłam
w końcu zauważyłam że gotuje spaghetti. Jak ja kocham spaghetti ♥ :D  Podbierałam mu co chwilę z garnka makaron.
- Poczekaj zaraz będzie. Zjesz nam wszystkim to się chłopaki wkurzą a ty się w drzwiach nie zmieścisz.- Znowu się zaśmiał.
- Sugerujesz coś? - spytałam groźnie
- Oj, żartuje. Przecież wiesz że nawet jakbyś nie wiem jaką ilość zjadła i tak ci nic nie przybędzie - Hah teraz oboje się zaśmieliśmy. Mówił szczerą prawde. Mogłam jeść garściami ale nigdy mi na tym nie przybywało wagi ;D.
- Witam ! co tu się dzieję ?- Do kuchni wparował Louis po nim Zayn, Harry, Niall i Katie. Wszyscy na raz.
-Hej ! Nic takiego po prostu gadamy.- Uśmiechnęłam się.- Oni zawsze wstają w jednakowym czasie?- to pytanie skierowałam do Liama
- O taak. I to codziennie o tej samej godzinie. o 9:30. - Odpowiedział mi. Spojrzałam na zegarek. faktycznie była 9:30. Usiadłam do stołu i zaraz Liam podał nam jedzenie. Jadłam aż mi się uszy trzęsły ♥-♥.  Nagle zauważyłam że wszyscy nie na mnie gapią.
- Coś się stało?- spytałam przerywając jedzenie. Nagle wszyscy wybuchnęli śmiechem. a ja robiąc minę o.o patrzyłam się na nich jak na głupców.
- Masz brudną prawie całą twarz.- powiedział Harry po 5 minutowym śmianiu się ze mnie. Wstałam i  poszłam się umyć. W sumie i tak już się najadłam. Wróciłam do nich. Poinformowałam Katie że trzeba się zbierać. Po długotrwałych namowach chłopaków żebyśmy zostały wyszłyśmy i skierowałyśmy się do domu. Trzeba przyznać że droga była długa. Katie po 3 minutach drogi zaczęła marudzić że ją nogi bolą.  Postanowiłyśmy usiąść na przystanku i czekać na najbliższy autobus. Nagle podjechało czerwone porshe zatrzymując się ptzy nas. Szyby były przyciemniane więc nie widziałyśmy kto to. Trochę się przestraszyłam ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy zobaczyłam z otwierającej się szyby że to Louis.
- Powieść panie?- Spytał słodko się uśmiechając. W sumie żaden z tych chłoptasiów nie potrafi się nie słodko uśmiechać.
- Gdybyś mógł- Powiedziała Katie bo ja za bardzo odpłynęłam.
-Jasne wsiadać.- Wsiadłyśmy i ruszyłyśmy w drogę. Droga minęła szybko. Śmieliśmy się, żartowaliśmy a nawet śpiewaliśmy. No oprócz Katie która się wstydziła sama nie wiem czego bo ma piękny głos w porównaniu do mnie. Przytuliłam Louisa na pożegnanie tak samo jak Katie i poszłyśmy w stronę naszych domów. Powiedziałam jej żeby przyszła później i pożegnałam się z nią. Weszłam do domu i chciałam iść do swojego pokoju ale mama mnie zatrzymała. Oczywiście musiałam jej wszystko opowiadać co i jak. Ona też cieszyła się tego że znowu zadaję się z chłopcami. Poszłam do swojego pokoju przebrałam się w zwykłe dresy i poszłam do salonu oglądać The vampire diaries. Gdy się skończyło zjadłam obiad. Mama poinformowała mnie że wychodzi gdzieś z tatą i Dominiką.  Chwile później przyszła Katie.
-Hej. I jak się dzisiaj i wczoraj bawiłaś ?- spytałam siaadając na kanapie razem z nią.
- Cudownie. To są naprawdę pozytywnie walnięci chłopacy. I do tego przystojni-Uśmiechnęła się pod nosem
- A mów który podoba ci się najbardziej ? -
- Sama nie wiem... Wszyscy- Uśmiechnęła się od ucha do ucha
- oj, wiem że byś chciała ale nie możesz jechać na wszystkich frontach- wystawiła mi język
- A jak myślisz który mnie najbardziej lubi?
- Nie wiem, ale wydaje mi się że Niall albo Harry.- zarumieniła się trochę.
-Czyli trafiłam ! Który z nich- dopytywałam się jej.
-Harry... .
- I dobrze ! Harry to porządny chłopak! . Zawsze mi mówił że marzy by poznać tą jedyną i może właśnie ją poznał- Zarumieniła się jeszcze bardziej a ja uszczypnęłam ją w policzek.
-A o czym wy gadaliście na balkonie z Zaynem?
- No przeprosił mnie i...- zacięłam się
-I co ?
- I chciał mnie pocałować...
-  Żartujesz ? I co zrobiłaś?
- Odwróciłam głowę i pocałował mnie w policzek
Gadałyśmy bardzo długo aż wrócili rodzice. Wzięłam prysznic, umyłam zęby przebrałam się w pidżame i przyszedł mi sms. Od Harrego: " Jutro 10 u nas ! obowiązkowo ! ;) xx" Uśmiechnęłam się od ucha do ucha . Zastanawia mnie to skąd ma mój numer. Może wziął jak wyszłam pogadać z Zaynem. Może... I tak oto pogrążając się w marzeniach zasnęłam.
******
Hej ! ;D Dzięki za te moje upragnione 3 komentarze pod tamtym rozdziałem ;D
No ale stawka rośnie ;p
4 komentarze - 6 rozdział ;P
Z góry dzięki ^^ i wiem miał być lepszy ale wcale nie jest ;(
Wchodźcie na mojego twittera i followujcie mnie ! :) @ZPiwowar ;D

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 4

Wróciłyśmy do domu. Dziewczyny szalały ze szczęścia a ja ? Sama nie wiem... Z jednej strony cieszyłam się że wrócili moi przyjaciele a z drugiej to wciąż mnie bolało.
 -No to szykujemy się kochana ! Mamy tylko 2 godziny !- Powiedziała Katie - i Pozwól że sobie coś pożyczę- i zaczęła grzebać w mojej szafie.
 -Sama nie wiem czy mam ochotę tam iść.
- Nie no dlaczego ? taka okazja trafia się raz na milion !
- Hmmm...
- Noo prooszę - i zrobiła tą cholerną minke ze shreka której nie mogłam odmówić.
- No ok ale nie będziemy tam więcej niż 1 godzinę.
-Okk - strzeliła smaila i wróciła do poprzedniej czynności
Nie miałam ochoty szukać sobie ciuchów więc przyjaciółka wyciągnęła z szafy dla mnie TO a sobie
wybrała TO. Zrobiłyśmy sobie lekkie makijaże ładne fryzury i była już 17 :30. Musiałyśmy już jechać ponieważ ich dom znajduję się daleko. Zamówiłyśmy taksówke i zanim się obejrzałyśmy już była przed domem. Wsiadłyśmy i jechałyśmy w ciszy. Gdy dojechałyśmy była dokładnie 18. Stanęłyśmy  przed domem w którym wychowywali sie chłopcy. No może nie tak dosłownie wychowywali bo rodzice kupili im ten dom gdy każdy z nich skończył 16 lat. Bardzo często tu bywaliśmy. Szczerze to myślałam że dawno go sprzedali. Delikatnie zapukałam i nie musiałam długo czekać aż ktoś mi otworzył. Był to Uśmiechnięty od ucha do ucha Liam. Przytulił nas i zaprosił do środka. W środku ponownie wszyscy się na nas rzucili. Mnie aż prawie przewrócili a przy Katie zachowali spokój. I GDZIE TU SPRAWIEDLIWOŚĆ ?? Xd 
- O matko Laura ! Nie wiesz jak tęskniliśmy! Nie było dnia żeby żaden z nas o tobie nie mówił ! - powiedział Niall
-Ja też tęskniłam - uśmiechnęłam się delikatnie i kątem oka spojrzałam na Zayna. Wyglądał na zdenerwowanego. Tylko czym ?
- Laura musimy pogadać- Odezwał się Zayn. I się zaczęło. Wziął mnie na balkon. Stanął i zaczął patrzeć się w przestrzeń.
- O co chodzi ?-  Odezwałam się w końcu.
Podszedł do mnie i popatrzył mi się głęboko w oczy.
- Przepraszam- Powiedział.- Przepraszam za to wszystko co ci zrobiłem. Za to że mi ufałaś a ja cię tylko zdradzałem i jeszcze głupio się tłumaczyłem. Nie dziwie się że mnie zostawiłaś. Gdybym mógł cofnąć czas to bym nigdy do tego nie dopuścił. Byłem wtedy młody i głupi, myślałem sobie że dziewczyny  zawsze przebaczają.- Jeszcze nigdy nie widziałam go tak smutnego. - Wybaczysz mi ?
-Nie wiem...
- Błagam cię zrobie wszystko ! Ja na prawdę się zmieniłem !
- No dobrze - Powiedziałam i uśmiechnęłam się. On wziął mnie na ręce i zaczął mną kręcić. Odłożył mnie na ziemie. Zaglądną mi głęboko w oczy. Zrobiła się dziwna atmosfera. Zaczął zbliżać jego twarz do mojej. Gdy dzieliły nas milimetry ja odwróciłam głowę i pocałował mnie w policzek.
-Ale...
-Przyjaźń Zayn, tylko przyjaźń- przerwałam mu uśmiechnął się na co ja odpowiedziałam mu tym samym i wróciliśmy do reszty.
- Co robicie ?- Spytałam chłopaków i Katie.
- Szykujemy filmy na dzisiejszy wieczór.- Odpowiedział szybko Lou który jako jedyny obijał się w tym momencie z Katie. Liam i Harry robili jedzenie a Niall wybierał filmy razem z Zaynem który przed chwilą do niego dołączył. Niestety byłam tą nieparzystą więc nie wiedziałam co mam robić.
- Mogę się do czegoś przydać ?- Spytałam
- Wiesz możesz nam pomóc jeśli chcesz. - powiedział Louis.
-jak ?
- Mało ludzi siedzi na kanapie. Mogłabyś pomóc ją zapełnić?- Spytał z tym jego AAWWW uśmieszkiem.
-Zawsze do usług- strzeliłam Smaila i rozłożyłam się na kanapie - To jakie filmy oglądamy ?
- Nie wiemy. Myślimy nad "Lustra"- Odpowiedział Zayn
- Dla mnie idealne - Powiedziała Katie. Ona od zawsze lubiła horrory.
- A dla mnie nie.- Wszyscy na mnie spojrzali.- No co? Dobrze wiecie że się boję horrorów.
- A no tak zapomniałem. Stara dobra Laura.- Powiedział Niall- czyli jednak oglądamy "Lustra"
-Ej no! Czy ty mnie ignorujesz ?
-Oj, nie bój się. Masz 5 chłopaków którzy z chęcią cię obronią - powiedział Harry którzy wrócił z kuchni z Liamem. Przynieśli Popcorn, cole i naleśniki czyli to co kocham ♥ ;d. 
- Grrr. Niech wam będzie.- Powiedziałam i poszłam im pomóc nosić szklanki . Gdy wróciłam było tylko jedno wolne miejsce. Między Harrym i Zaynem. LEgłam tyłkiem na wolnym miejscu za to kolana miałam na nogach Loczka a głowe na Nogach Zayna. Zawsze kochałam tak leżeć.
Puścili film .  Każdy brał coś do jedzenia aż w końcu po pierwszych 30 minutach jedzenie się skończyło . Trochę się bałam ale jakoś przeżyłam. Gdy film się skończył podniosłam się i zauważyłam że wszyscy śpią.  Nawet Katie spała przytulona do Nialla. Pomyślałam że poszukam mojej starej sypialni i pójdę spać. Tak, mam w tym dom sypialnie ponieważ każda z mam chłopaków kupując ten dom wiedziała że chłopaki mają mnie i nie potrafią bezemnie spędzić ani godziny. Znalazłam ją. Nic a nic się nie zmieniła.Wyglądała  TAK. Nie miałam tego za złe że jest różowa w końcu byłam młodsza i podobał mi się ten kolor. W sumie dalej mi się podoba ale wtedy to miałam obsesje. ;) Były tam nawet moje stare ciuchy. Ubrałam piżamę która wtedy była dla mnie za duża. Postanowiłam poinformować mamę że nie przyjadę na noc więc Zadzwoniłam do niej . Zadzwoniłam też do mamy Katie żeby się nie martwiła i poszłam spać. ;)


***************
Heej :D Nareszcie macie 4 !  ;P  Trochę nie udany ale trudno ;( Obiecuję że następny będzie lepszy ;) A propo następnego to 3 komentarze =  5 rozdział ok ? ;P ^^ :D
I jeszcze raz dzięki za wejścia i komentarze ! ;D

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 3

** Perspektywa Laury**
 Wstałam wcześnie rano. Umyłam się. Wybrałam z szafy TO, a Dominikę ubrałam w TO . Ubrana i przyszykowana z Dominiką siedziałam i patrzyłam aż przyjedzie taksówka z Kate która podwiezie nas na koncert. Po jakiś 5 minutach doczekałam się. Wzięłam Dominikę i wsiadłyśmy do Taksówki. -Hej. Denerwujesz się mała ?- Spytała Kate Dominikę.
-Cześć. Trochę. W końcu dzisiaj spotkam moich idoli a zarazem największe ciacha świata ! - Powiedziała usmiechając się malutka.
- A ty ? - spytała się mnie przyjaciółka.
- Nie wiem. Będzie masa fanów więc możliwość że nas zobaczą jest jedna na milion.
-Nie prawda! Ty jesteś wyjątkowa ! Pamiętam jak twój chłopak mi mówił "Ty i twoja siostrzyczka jesteście wyjątkowe zawsze i wszędzie, i nie będzie miejsca ani pory gdzie bym was nie poznał nawet za milion lat "- wtrąciła się moja siostra. Trochę się zdziwiłam że to pamięta. W końcu miała wtedy 3 latka. On był dla niej jak własny brat którego naprawdę kochała ( i dalej to robi ). Mała dobrze wiedziała że kiedyś z nim chodziłam i nie było dnia żeby nie pytała się " dlaczego Zayna już nie ma ? ". - Tak ale...- nie wymyśliłam nic- Echh... nie ważne.
Po pół godzinnej jeździe wygłupiania się i śmiania nareszcie dojechaliśmy. Wzięłam na ręce Dominike i wyszłyśmy z taksówki. Na dworze była masa ludzi. Stanęłyśmy przed ochroniarzem i dałyśmy mu bilet. Weszłyśmy do zatłoczonej sali i poszłyśmy zając swoje miejsce. Na moje nieszczęście było w 1 rzędzie. Nie musiałyśmy długo czekać bo po 10 minutach usłyszeliśmy
-Chcecie zobaczyć swoich idoli ? - Powiedział jakiś głoś a fanki zaczęły piszczeć i skakać.
-Oto oni!- zza kulis wyszło 5 chłopaków. Oczywiście to byli oni.
- Ten utwór dedykujemy dla naszej starej przyjaciółki, która wiemy że gdzieś tu jest o chcemy żeby wiedziała że tęsknimy i bardzo chcemy ją odnaleźć.- Powiedział Liam. Bardzo dobrze wiedziałam o kogo im chodzi. Chodziło im o mnie. Zaczęli śpiewać piosenkę "Moments". Trudno się dziwić rozpłakałam się na niej jak mała dziewczynka.
Gdy skończyli padły słowa " a teraz filmik który nagrywaliśmy właśnie z tą dziewczyną". O nie, nie, nie, nie, nie nie!! Tylko nie ten filmik. Za późno. Na bardzo wielkim ekranie wyświetlił się film który nagrywałam z chłopakami jak byłam młodsza.
FILM
-I zaczynamy nasz filmik " moda na chłopaków"- powiedziałam robiąc śmieszną minę.- przedstawiam wam 5 przystojnych chłopaków! Najprzystojniejszych jakich znam ! Zayna, Louisa, Liama, Harrego i Nialla ! Chłopcy wiemy że kocha was pół dziewczyn w szkole, No przynajmniej w klasie i nie bierzmy pod uwage że w waszej klasie jest tylko 4 dziewczyn. - fanki zaczęły się śmiać- Jak się z tym czujecie ?
- To bardzo miłe uczucie.- Powiedział Harry
- Ale jeszcze milsze jak ma się taką wspaniałą przyjaciółkę jak ty- powiedział Niall i zrobiliśmy miśka a fanki zrobiły głośne OOOWW.

Po mojej twarzy spłynęły łzy. Nie dałam rady dłużej tego oglądać więc zaczęłam przepychać się wśród fanek w stronę wyjścia.
-LAURA STÓJ!- krzyknął któryś z chłopaków. Odwróciłam się a światło reflektora padło na mnie. Fanki odsunęły się ode mnie a ja zrobiłam pytającą minę w ich stronę.
-Tak ty. - oznajmił Liam. Zayn zaczął do mnie podchodzić już bez mikrofonu.
-Skąd wiedziałeś że to ja ?- spytałam cicho
- Tylko jedna dziewczyna mogła tak zareagować na ten film. I nie myśl że nie rozpoznałem cię w galerii.- uśmiechnął sie.- " Ty i twoja siostrzyczka jesteście wyjątkowe zawsze i wszędzie, i nie będzie miejsca ani pory gdzie bym was nie poznał nawet za milion lat".
Po moich policzkach zaczęły spływać mocne łzy a Zayn powiedział tylko ciche " czekaj za kulisami ja idę dokończyć koncert".
Tak też zrobiłam. Wzięłam przyjaciólke i dziecko które skakało ze szczęścia jak oszalałe i czekałam tam.  Gdy skończyli koncert weszli za kulisy.
- Laura !-krzyknęli wszyscy na raz (oprócz Zayna ) i rzucili się na mnie.
-Nawet nie wiesz jak cholernie tęskniliśmy ! - powiedział Louis.
- Ja też tęskniłam- Powiedziałam bardziej opanowana chociaż w środku miałam ohotę szaleć krzyczeć skakać ze szczęścia.
- A o mnie juz nikt nie pamięta - powiedziała z niby fochem Dominika.
-Dominika !- Zakrzyczeli i zaczęli ją ściskać podrzucać itd.
-khkeemm.- odchrząknęła moja best.
-A no tak panowie to jest moja przyjaciółka Katie.-
Wszyscy ją przytulili i rzucili tekst typu "hej piękna" .
- Wiesz teraz nie za bardzo mamy czas ale wieczorem widzimy się obowiązkowo u nas !- powiedział Harry. -i oczywiście weź przyjaciółkę- dorzucił.
- Jasne zapiszcie nam adres to będziemy o 18.- powiedziałam i tak zrobili. Wzieli jakąś karteczkę i szybko zapisali adres.
- to o 18.- powiedział z bananem na twarzy Liam wręczając mi karteczkę
- Jasne.- powiedziałam i pożegnałam się z nimi bo musiałyśmy iść.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 2.

***Perspektywa Zayna***
Obudziłem się gdy już dolecieliśmy. Na lotnisku czekał na nas ochroniarz. Na szczęście udało nam się uniknąć fanki, nie to że ich nie lubię ale po prostu byłem bardzo zmęczony. Wsiedliśmy do limuzyny która podjechała pod same drzwi lotniska i skierowaliśmy się do hotelu. Hotel był duży i wygodny, nie było też w nim dużo ludzi, bo za takie warunki trzeba naprawdę dużo płacić. Wszedliśmy do naszego apartamentu który był wielki a miał w sobie salon i trzy sypialnie. Nasz Daddy podzielił nas tak : Ja Lou, Harry Niall i oczywiście on sam . No super, będę spał z Louisem, już się boję co temu wariatowi strzeli do głowy. Wypakowałem się i zjadłem kolację i poszedłem spać. Jutro zaczynam moje poszukiwania. Postanowiliśmy iść do galerii , ponieważ każda dziewczyna lubi zakupy no nie ? :P W sumie Laura nie jest taka jak każda ale mimo wszystko warto spróbować.
Wstałem rano umyłem się, ubrałem i od razu pojechaliśmy na zakupy. Błądziliśmy po jakiejś galerii. Oczywiście był nalot fanek. Nigdzie jej nie widziałem. Przynajmniej nie rozpoznałem. Była dziewczyna bardzo do niej podobna ale nie wiem czy była to ona, w końcu tak dawno jej nie widziałem. Nie ma co się zastanawiać. Podeszłem do niej i zagadałem.
-Hej, jestem Zayn. Z pewnością mnie kojarzysz no nie ?- uśmiechnąłem się szeroko ale, mimo mojemu zdziwieniu ona się tylko lekko uśmiechnęła, pokiwała głową i odeszła. A co jeśli to na prawdę była ona? Wróciłem Do chłopaków. Łaziliśmy po galerii z 4 godziny. Wykupiliśmy chyba pół sklepów ale mniejsza o to ;P
Po długotrwałym chodzeniu poszliśmy do Nando a później do kina na jakiś miły śmieszny film. Później pojechaliśmy do domu i lulu ;) Nie moge doczekać sie jutra

**Perspektywa Laury**
Spałam sobie smacznie gdy nagle usłyszałam piosenkę Aura Dione- Friends .
Gdy usłyszałam ją po raz drugi skapłam się że to mój telefon dzwoni. Patrze dzwonił Katie. Ciekawe po co. nie zastanawiając się dłużej oddzwoniłam.
-Hej, wreszcie wstałaś. Jak tam?
-Hej. No tak wiem trochę późno- spojrzałam na zegarek 12 O.o- ale pierwszy raz od tak długa mogfłam się spokojnie wyspać więc korzystałam. ;) U mnie bardzo dobrze.
-To świetnie, a co powiesz na małe zakupy ?
-Hah, ty chyba czytasz mi w myślach bo właśnie dzisiaj miałam zaplanowane zakupy z Dominiką.
- Czyli mogę się dołączyć?
-No jasne, nawet nie masz po co pytać. ;))
-To o 13 w centrum ok?
-ok, pa
-pa.
KONIEC ROZMOWY.
Trzeba się ogarnąć. Poszłam do łazienki gdzie umyłam twarz, zęby i uczesałam włosy. Ubrałam się w TO
i zeszłam na dół. Dominika była bardzo ładnie ubrana więc nie potrzebowała poprawek. Zamówiłam Taksówkę i zjadłam trochę kanapek. Po kwadransie taksówka już była. Zawiozła nas pod centrum. Z daleka zobaczyłam Katie.
-Hej, maleństwo - przytuliła Dominike- i dużeństwo- poczochrała mi głosy.
-Hej, to może idziemy do New Yorker ?
-Jasne- i poszłyśmy. New Yorker to mój ulubiony sklep. Są tam Najlepsze ciuchy jakie mogły tylko być <3 Wybrałam kilka fajnych bluzek i poszłam do przymierzalni. Wszystkie wyglądały idealnie więc kupiłam wszystkie ;) Postanowiłam czekać na Katie która błąkała się gdzieś po sklepie przy wyjściu. Nudziło mi się więc obczajałam ludzi. Jakiś chłopak nawet przystojny siedzi na ławce a obok niego jakiś kujonek, idziemy dalej jakaś dziewczyna w towarzystwie koleżanki, mama z synkiem, pięciu przystojnych chłopaków, jakieś małżeństwo, ZARAZ ZARAZ! Wróć ! 5 chłopaków to przecież oni to One Direction! Czekaj, czekaj. Czy Zayn właśnie do mnie podchodzi? Moje serce chyba stanęło w miejscu.
-Hej, jestem Zayn. Z pewnością mnie kojarzysz no nie ?- uśmiechnął się szeroko. Ja również się uśmiechnęłam ale bałam się że rozpozna mnie po głosie więc pokiwałam głową i odeszłam. Po kilku minutach dołączyły do mnie Katie i Dominika.
Wzięłam Katie na bok.
-Katie widziałam ich.
-ich to znaczy ?
-Widziałam One DIrection
-Ale jak to ? i co oni też cię widzieli? Rozpoznali cię?
-Widzieli. Zayn zaczął ze mną rozmawiać ale mu uciekłam.
-Czemu? Przecież mogliście zacząć od nowa!
-TO nie takie proste.
-Wiem przepraszam- powiedziała i mnie przytuliła.
Później chodziliśmy i kupowałyśmy masę ciuchów Na szczęście nie spotkałyśmy ich już więcej. Postanowiłyśmy wrócić do domu. Katie miała spać u mnie więc wzięła pare rzeczy po drodzę. Siedziałyśmy i oglądałyśmy jakiś głupi zboczony film i poszłyśmy spać. Bardzo denerwuję się jutrem.

***
Hej. Sorki że tak długo mi zeszło napisanie tego rozdziału ale ten tydzień miałam zawalony sprawdzianami i musiałam się uczyć. Dzięki za wszystkie komentarze i wejścia ;**
xx

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 1.

**Perspektywa Laury**
-Wstawaj Laura wstawaj!- Darła się nad moim uchem moja kochaniutka siostrzyczka.
-Co się stało?-Powiedziałam ledwo żywa
- Ostatni dzień szkoły! Mama powiedziała żebym cię obudziła!
- Już wstaję dziecko drogie.-  po tych słowach wyszła z pokoju popatrzyłam na zegarek. 7.00 no nic trzeba wstawać. Zwlekłam się z łóżka umyłam się, zrobiłam lekki makijaż, fryzurę i zaczęłam grzebać w szafie. " Na akademie trzeba ubrać się elegancko" bla, bla, bla. Z szafy wyciągnęłam to. Nie miałam zamiaru się stroić. Ten dzień dla mnie jest jak każdy inny z wyjątkiem że to właśnie dzisiaj kończy się mój wieczny wróg czyli tak zwana szkoła . Niestety po (mam nadzieję) długich trzech miesiącach nastąpi wielki powrót.
Zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie pyszne śniadanko pod formą naleśników z Nutellą. O tak, kocham nutellę. Kolejny wzrok na zegarek : 7.30. Trzeba się zbierać. Chwyciłam torebkę i płaszczyk i zmierzałam w stronę drzwi.
- Może cię podwieś?.- Spytała ciotka.
- Nie dzięki przejdę się z Katie. - Wyszłam i podeszłam do starego drzewa które znajdowało sie z około 30 m. od mojego domu. Jak zwykle czekała tam na mnie Katie.
-Hej kochanienka. -powiedziała i uśmiechnęła się do mnie szeroko na co ja odwzajemniłam jej tym samym.- gotowa na 2 kilometry drogi do naszej szkółki ?.
- Jak zawszę. - powiedziałam i zauważyłam że moja przyjaciółka ciągle się uśmiecha do samej siebie- co ty taka szczęśliwa dzisiaj?
- Pamiętasz jak mówiłaś że nie masz kasy na prezent urodzinowy dla Dominiki?
-Ta pamiętam i co to ma do rzeczy?
-a To że mam tutaj 3 bilety na koncert One Direction !- gdy usłyszałam tą nazwę od razu kolana się pode mną ugięły. Julie znała prawdę, wiedziała o tym że kiedyś chodziłam z jednym z jego członków. Chodziłam to mało powiedziane. Był moją pierwszą i ostatnią do tej pory miłością za którą mogłabym oddać życie. Nie wiem czemu to zrobiła, nie wiem czemu kupiła bilet na ten cholerny koncert ! Chyba zauważyła że mnie to zabolało bo spojrzała na mnie spod łba i powiedziała
- Lauriś ja wiem że cię to boli, ale minęło już tyle lat, a dobrze wiesz że mały Dominiciaton tak bardzo za nimi szaleje.
- Masz rację. Minęły 3 lata. Możliwe że Zayn już o mnie nie pamięta. Dobrze pójdziemy na ten koncert, ale obiecaj że nie zrobisz nic żeby któryś z chłopaków mnie zauważył- dobrze wiedziałam że Katie chciała żebym znowu była ich przyjaciółką, bo wiedziała że razem z nimi przeżyłam tyle cudownych chwil . Chłopaków znam od kołyski byli ze mną w każdej trudnej chwili,a ja tak po prostu ich zostawiłam przez jednego z ich całej cudownej piątki. Tęskniłam za nimi. Cholernie tęskniłam. Próbowali się ze mną skontaktować przez długi okres czasu, a ja od tak sobie ich olałam. Długo obwiniałam za to siebie lecz Julie uświadomiła mi że to nie moja wina że każdy z nich miał swoją winę.
Nareszcie doszłyśmy do szkoły.

*** Perspektywa Zayna***
-Stary wstawaj, już 7.00 spóźnimy się na samolot-Powiedział chyba Louis. Nie jestem pewny bo gdy otworzyłem oczy w pokoju już nikogo nie było. Dzisiaj  lecimy do naszego rodzinnego miasta Polski. Tyle tam wspomnień i ludi których nam brakuję. Mówiąc ludzi oczywiście mam na myśli Laurę. Cholernie nam jej brakuje, tego jak żartowała jak się śmiała, jak pocieszała. Brakuję nam tych jej pięknych włosów, ślicznych oczów, i tego jej kochanego zapachu. Tak. Zdradziłem ją. Do tej pory nie wiem dlaczego to zrobiłem, przecież tak bardzo mi na niej zależało. Chłopacy już mi wybaczyli ale wiem że dalej mają do mnie żal że to zrobiłem. Próbowali się z nią jakoś skontaktować ale usunęła tt i fb nie odbierała telefonu. Nie dziwie się jej za to co jej zrobiłem, tyle bym dał żeby cofnąć czas ale wiem że nie dam rady. I ta świadomość że już nigdy ją nie zobacze. Ale podczas pobytu w Polsce zrobię wszystko żeby ją odnaleźć. W końcu mam na to całe 3 miesiące
Po tych rozmyśleniach wziąłem prysznic, odświeżyłem się i ułożyłem włosy po czym ubrałem się w ciuchy przyszykowane już na wieszaku. Po jakiś 3 minutach poszedłem do kuchni gdzie chłopaki już na mnie czekali.
-Nie ma czasu na jedzenie, bierz kanapke do ręki i jedziemy na lotnisko.- powiedział Liam. Więc wszyscy wstaliśmy wzieliśmy te pieprzone kanapki i pojechaliśmy na lotnisko. W aucie oczywiście żartowaliśmy i wygłupialiśmy się lecz gdy weszliśmy do samolotu to wszystkich z nas dręczyło jedno pytanie.
-A jeśli ją spotkamy to co jej powiemy?- Powiedział Harry jakby czytał w myślach.
-No wiesz, jeden z nas na pewno będzie musiał ją przeprosić- wszyscy popatrzyli na mnie- No i poprosimy ją abyśmy mogli znowu się przyjaźnić, bo wiem że na pewno wszyscy z nas tego chcą.- powiedział jak zwykle mądrze Liam a my tylko pokiwaliśmy grzecznie główkami.
Jeszcze 6 godzin lotu. Postanowiliśmy że oglądniemy jakieś filmy, tak też zrobiliśmy lecz ja po pierwszej godzinie oglądania zasnąłem.

** Perspektywa Laury**
W szkole czas leciał szybko, pierwsze oczywiście pożegnanie klasy 3 liceum później rozdanie świadectw i oczywiście nudzące komentarze ze strony dyrektorki. Po szkole przyjechała po mnie ciotka. W sumie dobrze bo nie chciało mi się iść 2 km. Julie dała mi 2 bilety na ten głupi koncert, więc pozostanie mi tylko poinformowanie Dominiki że mam dla niej wymarzony prezent. O matko trzeba kupić zatyczki do uszu bo gdy dowie się co jest tym prezentem zacznie piszczeć jak najęta. Weszłam do domu wzięłam Dominike na ręce i zaniosłam ją do jej pokoju.
-Co chcesz? Właśnie oglądałam teledysk One Direction.- powiedziała ze skwaszoną minął.
-Wiesz mam dla ciebie mały prezencik urodzinowy. Mam nadzieję że się z niego ucieszysz-spojrzała na mnie z pytającą minął- mam dla ciebie ... bilety na koncert One Direction!
Młoda zaczęła piszczeć jak opętana zaraz podeszła do mnie przytuliła bardzo mocno i szepnęła
-kocham cie... ide się pochwaliś cioci !
i wyszła.Przebrałam się w TO i zaraz do niej dołączyłam. Oglądałyśmy jakiś film a małej uśmiech nie schodził z twarzy. o 21 weszłam do swojego pokoju padnięta , w sumie to sama nie wiem czym się tak zmęczyłam. zerknęłam jeszcze raz na te bilety.. OSZ FUCK! ten koncert jest już po jutrze! Jutro koniecznie muszę jechać z małą na zakupy. Nie wiem czemu ale mam nadzieję że któryś z chłopaków mnie zauważy. Ciągle mi na nich zależy, ale nasza przyjaźń to było coś czego nikt oprócz nas samych nie mógł złamać. Przebrałam się w pidżame i poszłam spać.